Europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki spotkał się w zeszłym tygodniu z mieszkańcami Pabianic. Część swojego przemówienia polityk poświęcił na rozliczenie Prawa i Sprawiedliwości z jego porażek w rozmowach z Unią Europejską.
- Ktoś te wszystkie dziadostwa w Unii Europejskiej podpisywał. Ktoś za to wszystko odpowiada – powiedział Patryk Jaki. Nie pozostawił jednak widowni w niepewności, co do tego, kogo konkretnie ma na myśli:
- Jeżeli będzie jeszcze raz Morawiecki premierem, to ja państwu gwarancji żadnej nie daję, że nie będzie tak samo -dodał.
Te słowa rozgrzały polityków Prawa i Sprawiedliwości – do czerwoności.
— Część polityków Suwerennej Polski, w tym Patryk Jaki, krytykuje mniej lub bardziej otwarcie PiS. Jeżeli tak bardzo negatywnie oceniają kierownictwo PiS, to zastanawiam się, co jeszcze robią w Zjednoczonej Prawicy. To jakiś układ pasożytniczy. Mam tego dosyć! — powiedział na antenie RMF FM poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Dworczyk.
Do tej sprawy, w programie „Graffiti, odniósł się także Piotr Muller.
- Przykro mi to powiedzieć ale myślę, że nie rozumie (Patryk Jaki - red.) mechanizmu politycznego, który obowiązuje w Unii Europejskiej - mówił Piotr Müller w programie "Graffiti" Polsat News.
Do tej, już wystarczająco zaognionej dyskusji, włączył się także polityk Suwerennej Polski – Sebastian Kaleta:
"Nie chcecie toczyć dyskusji, ale chodzicie po mediach i wypuszczacie kolejne publiczne ataki. No to czas na chwilę prawdy w sprawie reform sądownictwa" — napisał. Następnie zarzucił politykom PiS, że to przez ich ustępstwa wobec Unii Europejskiej nie udało się przeprowadzić reformy sądownictwa.
Do dyskusyjnego stołu dołączył także były wiceminister spraw zagranicznych z Prawa i Sprawiedliwości – Paweł Jabłoński.
"Jeśli chcesz kontynuować publiczną wojnę domową – twój wybór. Budujecie partyjkę na 7-8 proc. Kosztem PiS i całej prawicy. Powodzenia.” - napisał polityk w serwisie X.
Teraz do sporu dołączył także europoseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński, który zamieścił obszerny wpis komentujący zaogniający się konflikt:
"Moi drodzy młodzi koledzy, rozemocjonowani ostatnio jak pensjonarki i toczący ku uciesze »totalnych« i sprzyjających im mediów idiotyczne spory. Mam do Was serdeczną prośbę, wsadźcie wasze rozgrzane głowy pod strumień zimnej wody i uświadomcie sobie, że jeżeli mamy wrócić do władzy i nie gorszyć naszych wyborców to tylko wzajemny szacunek i współpraca wszystkich środowisk tworzących Zjednoczoną Prawicę może nas uchronić od spektakularnej klęski. Pracowaliśmy razem w kampaniach od 2015 roku i wygrywaliśmy dlatego, że pomimo różnic potrafiliśmy być RAZEM! Jeżeli wasze »zerwane beretki« nie wrócą szybko na rozgrzane głowy to pożegnajcie się z perspektywę powrotu prawicy do władzy. Rządy tuskowych hunwejbinów będą wtedy również waszą współodpowiedzialnością" — napisał bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego.