Gdy w maju, przed pierwszą turą wyborów Kuba Wojewódzki zaprosił do swego programu Bronisława Komorowskiego, wcale nie ukrywał swojej sympatii dla ówczesnego prezydenta. Wyraźnie powiedział, że zagłosuje na niego, bo nie jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości: - Największym atutem Bronisława Komorowskiego jest to, że nie jest Andrzejem Dudą. W pierwszym odcinku nowego sezonu Kuba Wojewódzki Show, gospodarz programu stwierdził, że na swojej kanapie chętnie zobaczyłby nowego prezydenta. Skąd taki pomysł, skoro nie darzył go sympatią? Wojewódzki wytłumaczył, że chce sprawdzić, jak Duda wciela w życie swoje zapowiedzi o odbudowywaniu jedności Polaków. - Pomyślałem sobie, że skoro nasz prezydent, Andrzej Duda, którego szanuję, bo jest naszym prezydentem, którego my... znaczy którego wybrano w wyborach, więc pomyślałem, że zaproszę prezydenta tego kraju, żebyśmy mogli porozmawiać o swoich programach. Panie prezydencie, panie Andrzeju, jestem starszy, więc chyba mogę na ty, zapraszam serdecznie, pan wzywa do odbudowy wspólnoty, to jest świetne miejsce.
Dodał, że prezydent Duda powinien wyciągnąć rękę do takiej kreatury jak on. Stwierdził, że nie ma w Polsce dwojga takich ludzi, którzy byliby tak daleko od siebie. Przy okazji jednak zakpił z Dudy i PiS, bo powiedział, że jeśli partia Jarosława Kaczyńskiego wygra jesienne wybory, to w kraju nie będzie już wolności słowa: - Tak coś czujemy, że od 25 października wolność słowa może się skurczyć, więc my będziemy tutaj budowali przestrzeń dla wolności słowa.
Sprawdź: Wałęsa do Kopacz i Dudy: Kultury, kultury ... Ma prawo pouczać?