Portal Politico opublikował listę najważniejszych - jego zdaniem - osób, które wpłyną na losy Europy. Na czwartym miejscu znajduje się nie tak chwalony i dopieszczony finansowo przez panią Angelę Donald Tusk, nie pani komisarz Bieńkowska, ani nawet sam pan Michnik z jego wzniosłymi tyradami na temat demokracji, która polega na tym, że państwo musi być dojną krową utrzymującą "Gazetę Wyborczą". Jedną z czterech osób, które zmienią przyszłość Europy, okazuje się tam Jarosław Kaczyński. Ten, ten Kaczyński, o którym przez lata bębniono we wspomnianej gazecie, a także w TVN, że jest taki nieważny i śmieszny. Że przyniesie nam wstyd, bo jest nieeuropejski, nic nie rozumie, bo się "będą z nas śmiali". Co się więc stało?
Nie da się ukryć, że generalnie bliżej mi do pana prezesa niż do pana Michnika. Nie da się ukryć też, że znam aż nadto wady i słabości tej pierwszej postaci. Kiedy słyszę, jak opowiada o tym, że przedsiębiorcy nie chcą inwestować, bo czekają na powrót PO lub podobne banialuki, nóż mi się w kieszeni otwiera. Ale jeśli tak strasznie my, Polacy, w swoich kompleksach tęsknimy za ważnością, za podmiotowością, odgrywaniem roli, to zaręczam, że taki samotny wilk polityczny ma o wiele większe znaczenie, i budzi większy respekt niż ułożone pudelki, tańczące zawsze tak, jak Bruksela im zagra.
Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Oracja mecenasa Giertycha trafia do kosza