Wiesław Gałązka w "Super Expressie": Tusk wykiwał opozycję jak dzieci

2014-06-28 4:00

Dlaczego opozycja nie radzi sobie z PO?

"Super Express": - Jarosław Kaczyński pytany przez dziennikarkę, dlaczego posłowie PiS opuścili salę, gdy przemawiał Palikot, stwierdził: "Pani redaktor na pewno wie, dlaczego tak reagujemy na tę osobę. (...) Jeżeli pani tego nie rozumie, no to już jest kwestia pani nastawienia, typu kultury, w której pani żyje". Prezes PiS ma tyle merytorycznych argumentów do walki z rządem, a znów odpływa w wycieczki potwierdzające negatywne stereotypy?

Wiesław Gałązka: - Przede wszystkim dziwi mnie bierność mediów po akcji ABW w redakcji tygodnika "Wprost". Prezes Kaczyński zaczął bronić mediów i wzywał do poszanowania wolności słowa. Nikt nie zareagował, że kto jak kto, ale on najmniej powinien o tym mówić! Udawać człowieka, który szanuje wolność słowa. Przecież to za jego rządów wyzywano dziennikarzy od "burych suk", bojkotowano "Wyborczą" i TVN, nie zaproszono dziennikarzy na podpisanie paktu stabilizacyjnego. Zrobiono aferę o tekst satyryczny w prasie niemieckiej. To Kaczyński wzywa do "repolonizacji mediów". Hitler też pisał w "Mein Kampf", że media mają być wyłącznie niemieckie. Czym w porównaniu z tamtymi słowami jest więc taki objaw chamstwa wobec dziennikarki?

- W jakim stopniu takie wypowiedzi szkodzą Kaczyńskiemu?

- Szkodzą mu w tym sensie, że politycy są bardziej ostrożni w kontaktach z nieustabilizowaną psychicznie osobowościa. Niestety, Kaczyński to huśtawka nastrojów. I mam podejrzenia, że pokazywanie tego publicznie to wręcz strategia. W PiS wiedzą, że nie mają szans na zdobycie władzy. Najwygodniej jest być opozycją, która pokrzykuje.

- Donald Tusk stale podkreśla tezę o nielegalności podsłuchów i rzekomej grupie przestępczej. Czy zepchnął tym opozycję i media do narożnika?

- Oczywiście premier jest sprawnym politykiem, być może najsprawniejszym w kraju. I gdybym był wynajęty przez Tuska, dokładnie to samo bym mu doradzał. Wykiwał opozycję jak dzieci.

- Czyli PR znowu górą?

- Nie nazwałbym tego PR. Generalnie u polskich polityków trudno mówić o PR. To było typowe działanie propagandowe. I rzeczywiście premierowi udało się zmusić społeczeństwo do tego, żeby spojrzeć na tę aferę zgodnie z jego linią, a nie tylko przez pryzmat tytułów w mediach.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: Wiesław Gałązka w "Super Expressie": To był niepotrzebny ekshibicjonizm