"Super Express": - Opowiada się pan zdecydowanie przeciwko daninie dla osób niepełnosprawnych. Dlaczego?
Łukasz Warzecha: - Po pierwsze, jestem przeciwnikiem podnoszenia podatków. Uważam, że podatki w Polsce i tak są stosunkowo wysokie. Po drugie, PiS obiecywał, że nie będzie podnosił podatków. Wychodzi na to, iż tę obietnicę złamał. Chociażby poprzez skasowanie i obniżenie kwoty wolnej od podatku. To najbardziej znany przykład. Przeciwko jestem również dlatego, że nie podoba mi się takie postawienie sprawy przez rząd.
- To znaczy?
- To znaczy, że aby pomóc grupie faktycznie potrzebującej, należy zabrać innej. Według mnie jest to doskonała recepta na zwiększenie animozji społecznych. Część protestujących od razu to zauważyła. I już pojawiły się pytania typu: "Dlaczego aby dać nam, musicie komuś zabrać"? Ci, którzy mają stracić, natychmiast zyskają argument, żeby darzyć państwo polskie jeszcze większą niechęcią.
- Dlaczego?
- Będą żywić przekonanie, że są jedynie obdzierani ze skóry oraz że muszą zarabiać na to, aby dać innym. Tu przechodzę do następnej kwestii. Prawo i Sprawiedliwość wypowiedzią premiera Morawieckiego zaprzeczyło swojej dotychczasowej narracji zawartej w haśle: "Wystarczy nie kraść". Premier zaprzeczył również swoim obietnicom, które składał na konwencji PiS. Na konwencji mieliśmy cały wachlarz propozycji bez stwierdzenia, że trzeba będzie komuś zabierać, aby je zrealizować. A tu raptem mówimy o jednej grupie ludzi, która wcale nie jest duża. Na konwencji propozycji było wiele i dla wielu grup. Premier mówił o ułatwieniach dla przedsiębiorców. A tu zapowiada podwyższenie podatku.
- Premier wyraźnie mówi jednak, że chodzi o obciążenie wyłącznie najbogatszych.
- Oczywiście Mateusz Morawiecki powiedział, że podatek ten będzie tyczył się najbogatszych, ale wszyscy, którzy obserwują wypowiedzi premiera, również te gdy pełnił funkcję wicepremiera, mogą mieć bardzo poważne wątpliwości, kogo premier uważa za bogatego. Były wypowiedzi, w których stawiał granice bogactwa na poziomie 6 tys. zł brutto. "Na rękę" to sporo mniej.
- Czyli poziom mniej zarabiającej części klasy średniej?
- Tak. Można mieć podejrzenie, że gdyby to rozwiązanie weszło w życie, to byłoby kolejnym obciążeniem dla próbującej powstać klasy średniej. Zapowiedź premiera była kompletnie nieprzemyślana. Wygłoszona w panice, wymyślona gdzieś w biegu lub w samochodzie. Jeżeli mówimy o nałożeniu na podatników kolejnego podatku i chcemy ludzi traktować poważnie, to nie przedstawiamy takich propozycji w locie. Nad takimi regulacjami należy pracować. Trzeba je odpowiednio przekalkulować i pomyśleć, jakie będą ich konsekwencje. Dopiero wtedy można o tym mówić. W tym przypadku było zupełnie inaczej.
- Jak to wpłynie politycznie na postrzeganie PiS, sondaże partii rządzącej?
- Moja teza jest taka, że jeżeli ten gest szefa rządu miał ugasić pożar związany z protestem, to może być dokładnie odwrotnie. Pożar może zostać jeszcze bardziej rozniecony. Partia rządząca sama zaprzecza własnej narracji. To rozwiązanie jest szyte naprawdę grubymi nićmi. To, co obserwujemy, to chaotyczne miotanie się rządu. To nie wygląda dobrze w przypadku żadnej władzy. Wyborcy widzą, co się dzieje i mogą sądzić, że władza jest w panice. I przestaje panować nad sytuacją. To niewątpliwie wpłynie na wizerunek rządu partii rządzącej.
Zobacz także: Rząd zawarł POROZUMIENIE z częścią środowisk osób niepełnosprawnych