- Nowy marszałek Sejmu, Włodzimierz Czarzasty, wprowadził zakaz sprzedaży alkoholu na terenie kompleksu sejmowego.
- Decyzja ta wywołała mieszane reakcje wśród posłów – od pochwał po oskarżenia o "granie pod publiczkę".
- Niektórzy politycy, jak Marek Sawicki, kpią z zakazu, inni, jak Michał Wójcik, uważają go za niepotrzebny.
- Czy zakaz utrzyma się długo i czy rzeczywiście poprawi wizerunek Sejmu? Dowiedz się więcej o kontrowersyjnej decyzji!
- Uważam, że powinniśmy jako instytucja państwowa dać przykład, dlatego to zarządzenie podpisałem – mówił Włodzimierz Czarzasty tłumacząc swoją decyzję. Świeżo upieczony marszałek zebrał dużo pochwał, ale znaleźli się tez posłowie, którzy uważają, że nie jest to szczególnie trafiony pomysł. -Zagranie wyłącznie pod publiczkę. Ma odwrócić uwagę od realnych problemów. Zakazy nie są żadnym rozwiązaniem, jak ktoś będzie chciał się napić to i tak to zrobi – uważa Witold Tumanowicz (39 l.) z Konfederacji. Z kolei Michał Wójcik (54 l.) uważa, że decyzja marszałka wprowadza fałszywy obraz panującego przy Wiejskiej pijaństwa.- Nigdy nie piłem alkoholu w Sejmie, nawet nie wiem, gdzie można go kupić. W parlamentach europejskich to jest normalna praktyka. Nie dajmy się zwariować! – mówi polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Wątpliwości także w szeregach rządzącej koalicji
Klaudia Jachira z Koalicji Obywatelskiej ma w tej mieszane uczucia. Widzi plusy sejmowej prohibicji, ale też i wady takiego rozwiązania.- Mam nadzieje, że to jedynie przejściowy zakaz – mówi posłanka. Włodzimierza Czarzastego mocno krytykuje za to Sławomir Ćwik z Polski 2050. -Marszałek zrobił z posłów pijaków. Szymon Hołownia nie wprowadził takiego zakazu. Bo nie wszystkie Kluby tego chciały, a Czarzasty podjął decyzję zgodną z agendą Lewicy bez uwzględnienia stanowisk klubów prawicowych. - pisał w mediach społecznościowych poseł.