Wałęsa, Adamowicz

i

Autor: fotomontaż "SE"

Wałęsa nakłania Adamowicza do rezygnacji ze startu w wyborach. Odpowiedź raczej go nie zadowoli

2018-02-22 16:14

Nie milkną echa po decyzji Pawła Adamowicza o ubieganiu się o kolejną reelekcję na stanowisko prezydenta Gdańska. Jego inicjatywę skrytykowali prominentni politycy PO i Nowoczesnej. Po czwartkowym spotkaniu z Grzegorzem Schetyną do rezygnacji Adamowicza starał się przekonać również Lech Wałęsa. Głos noblisty najwyraźniej nie wpłynął na urzędującego prezydenta, gdyż ten zapowiedział, że zdania nie zmieni.

W czwartkowe przedpołudnie w Europejskim Centrum Solidarności odbyła się konferencja Grzegorza Schetyny i Lecha Wałęsy. Jednym z tematów dyskusji z dziennikarzami była kandydatura Adamowicza. Były prezydent jednoznacznie przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie tłumacząc: - Jako pierwszy mówiłem, że nie powinno być więcej jak dwie kadencje. I o to będą apelował, o to będę walczył. Jeśli prezydent kraju ma dwie kadencje, to dlaczego inny, niższy prezydent ma mieć więcej? To się tworzą grupy nieformalne, z którymi trudno cokolwiek zrobić, dlatego nie wolno pozwalać na więcej niż dwie kadencje.

Wałęsa postanowił bezpośrednio zaapelować do Adamowicza, mówiąc: - Apeluję do mojego przyjaciela, by jednak podporządkował się tym sugestiom i aby nie wyprzedzał, by słuchał swojej partii i nie robił rozłamu. Jest moim przyjacielem i będzie moim przyjacielem, ale niech nie robi podobnych układów, bo to nie służy porozumieniu (...) Apeluję, żeby podporządkował się decyzji partii, która go wspierała, i z którą był, i żeby podporządkował się tym sugestiom, o których mówimy - że dwie kadencje i do domu. Zapowiedział przy tym jednoznacznie, że tym razem nie poprze jego kandydatury.

W rozmowie z portalem Onet.pl Adamowicz postanowił odnieść się do słów Wałęsy. Jak stwierdził: - Jak wielu gdańszczan cenię niezwykle Lecha Wałęsę. Stałem przy nim i będę stać przy nim do końca. Stałem przy nim w 1995 i 1996 roku, kiedy był sam. To ja byłem pomysłodawcą i wnioskodawcą nadania mu honorowego obywatelstwa Gdańska. Zorganizowałem wtedy wielkie wydarzenie z udziałem trzech prezydentów: Richarda von Weizsäckera, George'a Busha i właśnie prezydenta Lecha Wałęsy. Dopytywany, czy w takim razie jest skłonny wysłuchać jego rady odpowiedział jednak zdecydowanie: - Będę kandydować, nie zrezygnuję. Nie mogę zawieść zaufania gdańszczan. W październiku podczas wyborów poddam się weryfikacji.

Zobacz także: Adamowicz tłumaczy, co skłoniło go do kandytowania. Mówi też o swoich mieszkaniach i 36 kontach bankowych