14 września Ursula von der Leyen wygłosiła przemówienie, które w naszym kraju wzbudziło wiele pozytywnych emocji. Przewodnicząca KE przyznała w swoim orędziu, że w kwestii zagrożenia ze strony Rosji, należało słuchać m.in. Polski.
- Jak pani odbiera te słowa? To tylko kokietowanie naszej części Europy, czy to rzeczywiście sygnał, że Unia Europejska wyciągnęła wnioski na temat tego, co powinna dalej robić z Rosją? - pytał ekspertkę Tomasz Walczak.
Dr Beata Górka-Winter przyznała, że słowa Ursuli von der Leyen są bardzo ważne. - W końcu można powiedzieć, że wkład Polski w wygrywanie wojny przez Ukrainę został doceniony - zauważyła. - Natomiast ja mam bardziej gorzkie refleksje nt. tego, w jaki sposób niektóre państwa unijne postrzegają rolę Polski i generalnie polskiej analizy. To nie jest tylko kwestia Ukrainy - wskazała specjalistka.
Dr Górka-Winter: nie mam pewności, czy Polska zyska teraz w Unii większy posłuch
- Jest bardzo wiele tematów, w których Polska, mówiąc kolokwialnie, nie może przebić się ze swoim stanowiskiem - stwierdziła gorzko badaczka, zwracają uwagę, że nie chodzi tu tylko o poziom polityczny, ale również i analityczny.
Mówiąc o pomijaniu polskiej analizy, ekspertka podzieliła się własnym doświadczeniem. - Sama miałam przyjemność uczestniczyć w ogromnym grancie, który badał przestrzeń postsowiecką i próbował wyznaczyć pewną przyszłość dla tego regionu. Muszę niestety stwierdzić, że nawet i tuż przed wojną, bo ten grant nie był aż tak dawno, ten głos Polski nie był specjalnie brany pod uwagę. Nasze czarniejsze scenariusze (dotyczące np. Białorusi i Ukrainy - red.) dla przestrzeni postsowieckiej właściwie się nie przebiły - mówiła dr Górka-Winter.
- Oczywiście słowa von der Leyen są bardzo ważne, natomiast ja nie mam wcale pewności, że teraz nagle Polska czy polscy badacze i politycy zyskają większy posłuch i nasze opinie będą brane bardziej na poważnie i z większym rozmysłem - stwierdziła gorzko naukowczyni.