Wiadomo natomiast, co leży w interesie Polski i Polaków. W naszym interesie jest wyrwanie Ukrainy z rosyjskiej strefy wpływów i związanie jej gospodarczo i politycznie z Unią Europejską. I oto teraz, kiedy ważą się losy Ukrainy, kiedy opozycja i Majdan próbują pchnąć swój kraj na demokratyczne tory, w Polsce podnoszą się głosy, że ta nowa twarz Ukrainy ma tak naprawdę gębę Polakożerców. Że ci na Majdanie to naziści, banderowcy, spadkobiercy UPA...
Głosy, nieliczne, ale bardzo donośne, płyną nie tylko od pogrobowców, o przepraszam, od formacji będących popłuczynami po endecji. Ku mojemu zdziwieniu opinię taką wyraził też na łamach naszej gazety ks. Isakowicz-Zaleski. Wśród kilku niezbyt mądrych stwierdzeń padło i to, że liderzy PO, PiS i innych partii wspierają i uwiarygodniają ukraińskich nazistów. Opinie takie porażają płycizną intelektualną. Świadczą o ograniczonych horyzontach. Ich autorzy widzą na dwa kroki, ot, nie dalej, niż sięga ich miedza. Nie potrafią dostrzec korzyści, bo musieliby patrzeć na setki, tysiące kroków wprzód. A Ukraina w Unii oznacza zahamowanie nacjonalistycznych czy szowinistycznych tendencji.
Czytaj również: Hubert Biskupski: Prezydent, notariusz Platformy
Jeśli ks. Isakowicz-Zaleski naprawdę pyta, dlaczego ani Francuzi, ani Włosi nie jeżdżą na Ukrainę wspierać Majdanu, to odpowiadam - bo w przeciwieństwie do Polski nie leży to w ich żywotnym interesie. Oni nie interesują się Wschodem, tak jak nas mało obchodzi napływ nielegalnych imigrantów z Maroka czy Algierii. No, ale ktoś, kto ma wdrukowaną fobię ukraińską, nie musi tego zrozumieć.
Zobacz też: Hubert Biskupski o obietnicach premiera: Obiecanki cacanki, a głupiemu radość