Tam to dopiero jest biurokracja!
Więc w Anglii się zarabia, do Niemiec jedzie się po zasiłek. A kto został w Polsce? O, bardzo dużo ludzi. Czy wystarczająco dużo?
Wsiadamy do samochodu i ruszamy po polskiej drodze. Przede wszystkim zauważamy, że Chiny, które do Unii Europejskiej nie należą i żadnych dotacji z UE nie otrzymują, zbudowały w ubiegłym roku 11 888 km autostrad. My z kolei do dziś nie zdołaliśmy oddać ostatnich 30 kilometrów autostrady z Krakowa do Lwowa. Miała być gotowa na EURO 2012.
Potem patrzymy na oznakowania dróg. Polak potrafi wydać parę miliardów na budowę szosy, po czym nie potrafi postawić znaków i tablic informacyjnych. Doszło do tego, że ja, stary warszawiak, pomyliłem zjazdy na Trasie Siekierkowskiej w centrum Warszawy. Oczywiście, gdybym stanął przed tablicą i z pół minuty pomyślał, tobym pewno dał sobie radę. Jednak tablice robi się takie duże po to, by można było odczytać je jednym rzutem oka przy szybkości 100 km/h.
Tylko trzeba umieścić je w dobrym miejscu. I napisać na nich, co trzeba.
A dlaczego te tablice są w złym miejscu i mają mylącą treść?
Cóż, najlepsi licealiści wyjeżdżają na Zachód lub idą na elektronikę, fizykę. Na wydział drogownictwa nie idą same asy intelektu, niestety. Jednak te asy, które tam poszły, po ukończeniu studiów wywiewają choćby i do Chin, gdzie buduje się te 11 800 km autostrad rocznie. Bo ilu ludzi da się wyżywić na budowie 20 km autostrady rocznie?
Więc wyjeżdżają i wcale nie pracują na "zmywaku" tylko w swoim lub podobnym zawodzie.
Reszta zajmuje się budową dróg. Budujemy najdroższe autostrady i drogi na świecie. Trzy razy droższe niż w USA. Droższe nawet niż w Niemczech.
Zobacz też: Janusz Korwin Mikke: Komuna już tu!
Dlaczego tak u nas drogo? Bo głupota straszna, a korupcja niesamowita. Kto nie kradnie, jest z tej branży usuwany. Więc kto ma resztki oleju w głowie, ten kradnie. I kto zajmuje się ustawianiem tych tablic? Reszta. Tu nie da się specjalnie nic ukraść, pensje są głodowe, więc... Jakby to powiedzieć?
Cieszmy się, że pokazują przynajmniej mniej więcej właściwy kierunek. Gdyby u nas zlikwidować podatki dochodowe, płace by wzrosły, część ludzi z Anglii by wróciła, pogłówkowała chwilę i po drogach przyjemniej by się jeździło. Ech...