- W Polsce doszło do aktu dywersji na kolei, za który odpowiedzialni są obywatele Ukrainy współpracujący z Rosją.
- Sławomir Mentzen, zanim ujawniono sprawców, sugerował ukraiński ślad, co spotkało się z ostrą krytyką prof. Antoniego Dudka.
- Profesor Dudek punktuje absurdalność antyukraińskiej narracji Konfederacji i analizuje reakcje polityków PiS, wskazując na ich motywacje.
- Sprawdź, dlaczego Rosji zależy na utrudnianiu transportu do Ukrainy i jak politycy próbują wykorzystać tę sytuację do własnych celów.
W weekend 15 i 16 listopada na stacji Mika oraz stacji Gołąb koło Puław doszło do aktu dywersji. Jak udało się ustalić, odpowiedzialni byli dwaj obywatele Ukrainy, którzy od dawna współpracowali z Rosją. Sprawa wywołała lawinę komentarzy, a głos zabrał między innymi Sławomir Mentzen, który już w poniedziałek 17 listopada nagrał swoją wypowiedź, w której zastanawiał się, jaki Rosja miałaby interes w uszkodzeniu torów. Zasugerował, że być może odpowiedzialna jest strona ukraińska. Warto podkreślić, że w momencie, w którym polityk postanowił się wypowiedzieć, nie było jeszcze wiadomo, kto odpowiada za akt dywersji. Tę wypowiedź skomentował prof. Antoni Dudek.
- Nie wiem, czy dzisiaj powtórzyłby te słowa, gdy dowiedzieliśmy się o panu Iwanowie, który miał wyrok w sądzie we Lwowie już na terytorium Ukrainy. Może pan Mentzen zmieni zdanie, to liczę, pani Sławku, że pan przeprosi za wprowadzanie ludzi w błąd - mówił politolog w programie "Dudek o polityce".
Według eksperta, antyukraińska narracja Konfederacji się wali, a Sławomir Mentzen próbuje ja desparcko ratować. Zaznaczył, że w interesie Rosji leżyutrudnianie komunikacji Polski z Ukraina, bowiem jesteśmy głównym hubem transportowym dla pomocy militarnej i humanitarnej oraz wytworzenie nastrojów niechęci wobec Ukrainy.
- Gdyby Ukraińcy to robili, wynajęliby Rosjan. Gdyby naprawdę z jakiegoś tajemniczego powodu Ukraińcy nie chcieliby otrzymywać pomocy, która do nich płynie, co jest samo w sobie absurdalne, to nie robiliby tego rękami własnych obywateli, tylko robiliby to rękami Rosjan - stwierdził profesor.
Reakcje posłów PiS
Następnie prof. Antoni Dudek przeanalizował wypowiedzi polityków PiS, w tym Mariusza Błaszczaka, który stwierdził, że koalicja rządząca zepsuła polskie służby, które zamiast zajmować się poważnymi sprawami, ściągają Zbigniewa Ziobrę. Przytoczono także słowa Michała Wójcika, który powiązał możliwość wjechania i wyjechania sprawców z wyłączeniem systemu Pegasus, który pomógłby w ich namierzeniu. Politolog na tych przykładach wskazał na wyraźną różnicę między narracją stosowaną przez Konfederację a PiS.
- Ich interesuje co innego: żeby przestał się obecny rząd zajmować rozliczaniem PiS-owskich przekrętów, żeby przestał dręczyć ukochanego Zbigniewa Ziobrę, pan Wójcik ubolewa nad wyłączeniem Pegasusa. Wiemy, że są inne systemy, dzięki którym można inwigilować, tylko trzeba jeszcze wiedzieć, kogo się chce inwigilować - powiedział. - Rozliczenie PiS-u i walka z rosyjską dywersją to są dwie różne kwestie i państwo polskie nie jest w tak dramatycznym stanie, żeby nie było w stanie robić tych dwóch rzeczy równolegle - dodał.
Ekspert wyśmiał połączenie rozliczania PiS-u z aktem dywersji i tym, że gdyby służby nie zajmowały się sprawą Zbigniewa Ziobry, szybciej odkryłyby akt dywersji.
- To jest myślenie dla małych dzieci. Trzeba być skończonym idiotą, panie pośle Błaszczak, żeby w tą narrację uwierzyć. Proszę wybaczyć, ale pan swój przekaz coraz bardziej kieruje do ludzi o mózgach bardzo, bardzo nie dużych - stwierdził.
W naszej galerii zobaczysz akt dywersji na polskich torach kolejowych: