Miesiąc trwania starego rządu
PiS w wyborach otrzymało 35,38 proc. głosów (na co przypada 194 posłów), a KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica zdobyły łącznie 53,71 proc. głosów, co daje 248 posłów. Wydawało się, że misję utworzenia rządu prezydent Andrzej Duda powierzy szefowi PO Donaldowi Tuskowi. Tak nie musi się stać. Albo nie stanie się to szybko. Prezydent stwierdził bowiem, że nie wie, kto będzie rządził.
– Otóż mamy dziś przede wszystkim dwóch poważnych kandydatów do stanowiska premiera, mamy dwie grupy polityczne, które twierdzą, że mają większość parlamentarną i mają kandydata na premiera – oświadczył Andrzej Duda. – Nigdy nie było takiej sytuacji, że wybory wygrało jedno ugrupowanie, natomiast inne ugrupowania, które również mają swoich przedstawicieli w parlamencie, twierdzą, że to one będą miały większość i przedstawiają swojego kandydata na premiera – podkreślił Andrzej Duda, zaznaczając, że „musi to rozważyć”.
Nowy rządu dopiero w grudniu?
Prezydent dał też opozycji do zrozumienia, że oczekuje podpisania umowy koalicyjnej. Przy okazji Andrzej Duda ogłosił termin posiedzenia Sejmu X kadencji: poniedziałek, 13 listopada – dzień po zakończeniu IX kadencji Sejmu. Dwa tygodnie po tej dacie prezydent będzie musiał powierzyć kandydatowi na premiera misję stworzenia rządu. Oznacza to, że Donald Tusk zostanie premierem najwcześniej na przełomie listopada i grudnia. Czyli przed nim oraz przed koalicją KO, Trzeciej Drogi i Lewicy jest kilka tygodnia funkcjonowania w zawieszeniu, a przez ten czas formalnie władza będzie należała do PiS.
Co o tym sądzi Donald Tusk? Przewodniczący PO zamieścił na ten temat wpis na Twitterze: – "Jesteśmy gotowi. Ukradną pewnie jeszcze trochę czasu, ale to wszystko, na co ich stać. Nie zmarnujemy Waszego zwycięstwa" - napisał kandydat na premiera.
Duda zastąpi Kaczyńskiego?! Znaczące słowa z Pałacu