Tusk boi się aresztowania? Były premier zabrał głos

2018-04-18 16:53

W poniedziałek 23 kwietnia Donald Tusk będzie w sądzie zeznawał w charakterze świadka w sprawie dotyczącej katastrofy smoleńskiej. W rozmowie z dziennikarzami potwierdził on, że stawi się na wezwanie. Jak stwierdził: - Tak jak każdy obywatel i ja mam ten obowiązek. Żadnej sensacji. W rozmowie były premier odniósł się też do pogłosek, jakoby żalił się w prywatnych rozmowach w Parlamencie Europejskim, że PiS "chce go zamknąć".

Korespondentka radia RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginion ujawniła, że jeden z jej rozmówców twierdzi, że "Tusk rozpowiada po Brukseli, że PiS go aresztuje i jego syna także". W rozmowie z SE dodała ona: - Te słowa Tuska zacytował w rozmowie ze mną poważny unijny dyplomata, nie mam powodu, żeby mu nie wierzyć. Zapytany w środę o te pogłoski szef Rady Europejskiej odparł: - Nie mam w zwyczaju skarżyć się na swój los nikomu, a już w szczególności nie mam w zwyczaju skarżyć się na coś, co może mi się przydarzyć. To, że dzisiaj o PiS-ie nie tylko w Polsce, ale i w Europie sądzi się, że to jest partia dość mściwa i niektóre zdarzenia z ostatnich tygodni to potwierdzają, to jest inna sprawa. Ale jeśli chodzi o mnie, ja generalnie jestem optymistą i dość waleczny jestem...

W porannym studiu TVP do takiej możliwości odniósł się poseł PiS, Dominik Tarczyński:

 

 

Były premier odniósł się też do insynuacji, jakoby przeszkadzał w porozumieniu rządu z Komisją Europejską ws. praworządności w naszym kraju. Tusk zapewnił, że ma wielką nadzieję na pozytywne rozwiązanie tego sporu, po czym stwierdził: - Słyszałem takie pogłoski, że znowu jest wina Tuska, ale mam nadzieję, że ta znana skądinąd taktyka już na nikim w Polsce nie robi wrażenia. Mówiąc serio, bo sprawa jest bardzo serio, wciąż wszystko jest w rękach polskiego rządu i partii rządzącej. Sugestie czy insynuacje, że są jacyś Polacy - wskazuje się oczywiście na mnie przede wszystkim, jako tego zawsze winnego - którzy chcieliby zablokować porozumienie, są absurdalne! Na koniec dodał jeszcze: - Pomijam kwestie takich formalnych kompetencji, kto czym zajmuje się w Brukseli, ale oprócz formalności ja mam rozum i serce. Oba są po polskiej stronie. Co nie znaczy, że akceptuję wszystko, co dzisiaj rządzący robią.

Zobacz także: Biedroń goni Tuska. Sondaż dla "Super Expressu" i Se.pl