Expose premier Morawiecki wygłosił w Sejmie we wtorek. Zaczął od podkreślenia, że jego rząd będzie kontynuował pracę gabinetu Beaty Szydło:- Rząd zjednoczonej Prawicy, rządem całej Polski. Polska jest jedna, Rzeczpospolita jest dobrem wszystkich obywateli. Później nawiązał do historii i wspomniał cichych bohaterów polskiej wolności. A dalej kolejno wyliczał cele swojego rządu i główne punkty, którymi jego gabinet chce się zająć. Pytany o expose syna Kornel Morawiecki stwierdził, że usłyszał wiele szczegółów, może nawet zbyt wiele. Ale nie wszyscy tak odebrali expose premiera Morawieckiego.
W "Faktach po Faktach" u Moniki Olejnik expose nowego premiera komentował poseł Rafał Trzaskowski. Polityk PO nie zostawił suchej nitki na wystąpieniu szefa rządu. Głównym zarzutem jaki padł z ust Trzaskowiego był ten, że expose było pozbawione emocji, jakby odtworzone z syntezatora mowy. A porównując je z expose Beaty Szydło sprzed dwóch lat, ocenił, iż szefowa rządu miała o wiele więcej werwy. Co więcej, zdaniem Trzaskowskiego expose było nudzące i to tak, że poseł Platformy wprost zasypiał w ławie poselskiej.
W trakcie rozmowy Trzaskowski w końcu powiedział, że expose Morawieckiego było jakby pisane na pół godziny przed i tylko upstrzone cytatami i utartymi frazesami: - To było monotonny ciąg frazesów, nie usłyszałem tam niczego ciekawego. Widziałem tam tylko PiSowską wersję historii, brak konkretów i same frazesy. I niezbyt trafione cytaty. Dodał, że w innych expose zawsze czuł, że było one efektem pracy sztabu ludzi, którzy starannie przygotowywali wystąpienie: - Tu było widać, że osoba, która będzie prezentowała to expose, próbowała się przygotować. (...) Najbardziej szkolne cytaty... to wyglądało, jakby mu to polonistka w podstawówce przygotowała, z całym szacunkiem dla polonistów.