Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny Tomasz Walczak

Tomasz Walczak: Zapaść w służbie zdrowia, a opozycja śpi snem kamiennym

2018-01-05 1:06

Opozycja przespała sprawę zmian w sądownictwie. Od lipcowych wet prezydenta do grudniowych ustaw nie zaproponowała żadnych zmian w wymiarze sprawiedliwości. Ten sam zarzut można opozycji postawić w kwestii zapaści służby zdrowia. Co robi opozycja? Przekomarza się z ministrem Radziwiłłem i politykami PiS, ale sama nie potrafi przedstawić żadnego planu naprawczego.

Całkiem niedawno dyrektor Ośrodka Myśli Społecznej im. Lassalle'a, Michał Syska, zwracał uwagę, że opozycja przespała sprawę zmian w sądownictwie. Od lipcowych wet prezydenta do grudniowych ustaw nie zaproponowała żadnych zmian w wymiarze sprawiedliwości, które byłyby kontrą do rozwiązań PiS. Rządząca partia opowiadała niestworzone historie o tym, że rewolucja kadrowa i uzależnienie wymiaru sprawiedliwości od polityków będzie remedium na realne bolączki sądownictwa, choć przecież problemy leżą gdzie indziej. Opozycja, słusznie argumentował Syska, skupiła się na jałowych przepychankach w Sejmie i nie wyszła z planem naprawczym, nie dając sobie tym samym żadnej szansy na przejęcie w tej sprawie inicjatywy.

Ten sam zarzut można opozycji postawić w kwestii zapaści służby zdrowia. Kolejne szpitale zawieszają działanie niektórych oddziałów, bo po tym, jak lekarze zaczęli wypowiadać klauzule opt-out, brakuje ludzi do pracy. Co w tym czasie robi opozycja? Przekomarza się z ministrem Radziwiłłem i politykami PiS, ale sama nie potrafi przedstawić żadnego planu naprawczego. I nie jest tak, że sytuacja ich zaskoczyła. Już pod koniec października, kiedy lekarze rezydenci zawiesili głodówkę i zapowiedzieli, że nie będą brali kilkudniowych dyżurów, było wiadomo, że sprawa za chwilę wróci. Znów był czas, żeby wyjść z inicjatywą, przygotować się do ofensywy i uderzyć w PiS tam, gdzie zaboli go najbardziej - w zabezpieczenie socjalne obywateli. Nikt nie zadał sobie jednak trudu, żeby to zrobić. Posłano za to w bój Bartosza Arłukowicza, który sam jako minister zdrowia niewiele zrobił, żeby dokonać sanacji służby zdrowia, dając tym samym rządowi argumenty przeciwko krytyce opozycji.

Nie jest oczywiście tak, że PiS dla poprawy sytuacji w służbie zdrowia nie zrobił nic. Robi to jednak za wolno i za mało spektakularnie, więc efektów nie widać, a pacjenci zaczynają się niepokoić, czy będą mieli się gdzie leczyć. Rozgarnięta opozycja przedstawiłaby tu plan radykalnego zwiększenia nakładów na służbę zdrowia, pokazała, skąd wziąć pieniądze i ustawiła PiS w narożniku. Zamiast tego wybrała kolejny festiwal pyskówek, które rozgrzewają może najtwardszy elektorat, ale nie przekonają tych, którzy głosowali na PiS warunkowo. I kiedy przyjdą kolejne sondaże, znów politycy opozycji i jej sympatycy będą się zżymać na to, jaki naród szalony, że chce głosować na Kaczyńskiego. Definicją szaleństwa nie jest jednak głosowanie na PiS. Szaleństwem jest robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów.

Zobacz: Tak wygląda HORROR w szpitalach. Relacje czytelników Se.pl.