Tomasz Walczak komentuje: PiS pracuje na Trybunał Stanu (którego nie będzie)

2018-07-03 5:10

Od dziś działa ustawa o Sądzie Najwyższym, skracająca kadencje zasiadających w niej sędziów oraz jego pierwszej prezes. To kolejny krok PiS w podporządkowaniu sobie wymiaru sprawiedliwości i pierwszy raz, kiedy rządząca partia w tak ewidentny sposób łamie konstytucję. Dotychczasowe demolki w Trybunale Konstytucyjnym czy w wymiarze sprawiedliwości dało się jeszcze jakoś uzasadnić karkołomną sofistyką, ale w kwestii czystki w Sądzie Najwyższym nie ma wątpliwości – PiS za pomocą ustawy zmienia konstytucję

Tomasz Walczak

i

Autor: Archiwum serwisu

Konstytucja jasno stanowi, że sędziowie są nieusuwalni, a dodatkowo pierwsza prezes SN jest powoływana na sześcioletnią kadencję. PiS przekonuje, że ustawa wprowadzająca dla orzekających w tej instytucji sędziów wiek emerytalny stoi ponad zapisami ustawy zasadniczej. Jest to piramidalną bzdurą i nawet człowiek niezbyt biegły w konstytucyjnych zawiłościach to zauważa. Konstytucja jest w Polsce najwyższym aktem prawnym i unieważnienie jej zapisów zwykłą ustawą jest z nią po prostu sprzeczne – nawet triumf woli PiS tego nie zmieni.

Hunwejbini Kaczyńskiego lubią podążać ścieżką wytyczoną przez Kornela Morawieckiego, który na początku tej kadencji ogłosił, że „prawo nie jest święte, nad prawem jest dobro narodu”. A skoro PiS uznaje, że dobro narodu wymaga, by sędziów SN wymienić na partyjnych nominantów wiernych Nowogrodzkiej, nie zamierza zwracać uwagi na ciasny gorset prawa.

Konstytucyjny woluntaryzm PiS zagrożony jest jednak Trybunałem Stanu i politycy rządzącej partii oraz prezydent, który firmuje ustawę o SN swoją twarzą, muszą zdawać sobie sprawę z tego, że mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Śpią pewnie spokojnie, bo Trybunał Stanu jest w Polsce martwą instytucją. Kolejne ekipy rządowe boją się przed nim stawiać przeciwników, obawiając się zemsty, kiedy ci do władzy dojdą. Dziś PO straszy prezydenta i członków rządu procesem, ale jak przyjdzie co do czego, będzie podobnie jak ze stawianiem przed TS Ziobry i Kaczyńskiego za poprzedniej kadencji: kilku polityków PO nie przyjdzie na salę sejmową i głosowanie przepadnie. Chociaż akurat za to, co wyprawia w sprawie Sądu Najwyższego PiS, Trybunał jest najmniejszą karą, na którą zasłużyli sobie jego politycy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki