Tomasz Walczak komentuje: Oblany egzamin z wrażliwości społecznej

2018-05-29 18:33

To już nie ten sam PiS. Z protestu osób niepełnosprawnych i ich rodziców rządząca partia wychodzi pokiereszowana z boleśnie nadszarpniętym wizerunkiem partii prospołecznej. Owszem, po 2015 r. PiS dokonał znaczącej korekty polityki społecznej, której symbolem pozostaje program 500 Plus, ale sposób, w jaki (nie) poradził sobie z tym protestem, sprawia, że tą kartą dużo trudniej będzie mu wiarygodnie grać.

Tomasz Walczak

i

Autor: Archiwum serwisu

I nie chodzi nawet o to, że rząd nie spełnił podstawowego postulatu protestujących – dodatku pieniężnego w postaci 500 zł. Jakoś jeszcze mogę zrozumieć, że tych pieniędzy nie udało się znaleźć. Trudniej zrozumieć to, jak PiS potraktował bunt wykluczonych, których, według własnych, zapowiedzi miał być rzecznikiem. W pamięci pozostaną wypowiedzi pisowskich posłów Żalka czy Pięty – ten pierwszy w rodzicach niepełnosprawnych widział „zwyrodnialców”, a drugi żądał, żeby protestujących „wynieść i przekazać policji”. Symbolem pozostanie zdjęcie posłanki Krynickiej, która uciekała przed protestującymi z zadartym nosem i skwaszoną miną. Do tego dochodzą ekscesy marszałka Kuchcińskiego, który robił wszystko, żeby uprzykrzyć im życie – a to nie zezwalał na spacery, a to nasyłał na protestujących Straż Marszałkowską. No i jest jeszcze całkowita absencja Beaty Szydło – jakby nie patrzeć wicepremier ds. społecznych, która zamiast spotkania z protestującymi wybierała spływy Dunajcem i partyjne spędy w terenie. Jednym słowem politycy PiS widowiskowo oblali egzamin z wrażliwości społecznej. Wizerunkowo to była katastrofa.

Jakby tego było mało, PiS zaczął używać argumentów, które liberalna opozycja wykorzystywała do krytyki 500 Plus. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk tłumaczył, że nie można spełnić postulatu protestujących o dodatku pieniężnym, bo grozi to nadużyciami. Czym to różni się od zaczadzonych myślą Leszka Balcerowicza pogrobowców lat 90., którzy przekonywali, że 500 Plus to pieniądze dla leniwej patologii, która świadczenie przepije? Jak na mój gust, niczym.

W sobotę premier Morawiecki przekonywał, że PiS to „najbardziej prospołeczna ekipa polityczna, najbardziej prospołeczny obóz ideowy, w którego centrum idei jest solidarność i solidaryzm”. Czy po 40 dniach sejmowego protestu ktoś poza bezkrytycznym elektoratem PiS będzie jeszcze traktował takie stwierdzenia poważnie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki