Pytany o to, czy Kaczyński (73 l.) boi się wyborców, odpowiada, że obóz władzy boi się ich w ogóle. - To jest znamię czasu. Coraz więcej trudnych pytań pojawia się nawet wśród ludzi, którzy deklarują się jako wyborcy PiS, którzy coraz wyraźniej dostrzegają problemy. Z tych spotkań musi wyjść dość jednolity przekaz i ten przekaz mają pokazać rządowe media. Że jest poparcie, że prezes jest słuchany, że prezes jest kochany, że jest niekwestionowanym przywódcą, a ktoś przypadkowy mógłby zburzyć ten plan - zwrócił uwagę politolog.
Z kolei w kwestii spisku w rządzie Słomka zauważa szerokie grono zaangażowanych. - Wśród spiskowców jest także Mariusz Błaszczak, co może być znakiem, że jest większe prawdopodobieństwo powodzenie. Nie chcę mówić, że wierzę, że to się uda. Jednak narasta sprzeciw wobec tego, co się dzieje w rządzie, co robi szef rządu. Jak bardzo mija się z prawdą w wielu sytuacjach. Mateusz Morawiecki powoli staje się obciążeniem. Jeszcze jest jakaś tolerancja pokazywana przez prezesa, ale nie jest pewne, jak długo to potrwa - oświadczył Słomka.
- Takiego nagromadzenia elementów kryzysowych nie było od lat. Może dojść, nawet ku zaskoczeniu władzy, do bardzo widowiskowego wybuchu społecznego. Może dojść do ludzi na ulicach, czego Jarosław Kaczyński bardzo nie lubi. Proszę zwrócić, jak szybko władza załatwiła problem górniczy, który tlił się jeszcze kilka dni temu. Bardzo szybko zareagowano, bo wiadomo, że hutnicy i górnicy będą palić opony, palić petardami, staną pod instytucjami i nie będzie łatwo. Nie obawiają się wykładowców, czy nauczycieli, którzy mają daleko idącą powściągliwość. Jednak obecna sytuacja powoduje, że nie wiemy, czy więcej grup społecznych zdecyduje się na ten wariant - skomentował ekspert.
Słomka dobitnie też skrytykował antyniemiecką narrację prezesa Prawa i Sprawiedliwości. - Prof. Rau, minister spraw zagranicznych, nie doradził prezesowi Kaczyńskiemu, że takich rzeczy, jak reparacje, nie załatwia się za pomocą gróźb i walenia ręką, tylko dyplomatycznie w gabinetach. Jeśli nie chcesz utwardzić swojego rozmówcy, tylko go zmiękczyć, to musisz nad nim pracować. W spokoju, nie krzykiem, bo krzyk utwardzi. Ja mam wątpliwości, czy tak naprawdę chce się złapać króliczka, czy chce się tego króliczka gonić. Cały czas PiS wyborcom pokazuje, że jak nie dostaniemy pieniędzy z KPO, to Niemcy zapłacą.
Tomasz Słomka nie spodziewa się absolutnie, by w zamian za pomoc Ukrainie Bruksela przymknęła oko na poczynania polskich władz i wypuściła pieniądze z KPO. - Jeżeli mamy wojnę w Ukrainie, a my cały czas się targamy z UE o kwestię praworządności, chyba licząc na to, że skoro tam jest wojna, a my jesteśmy tacy bohaterscy, to UE i Niemcy przymkną oczy na to, że łamiemy porządek konstytucyjny, że łamiemy traktaty i będziemy mogli to robić. To bardzo błędne podejście. UE nie pozwoli sobie na to w żadnych warunkach, bo po prostu się rozpadnie, jeśli państwa będą mogły bez konsekwencji łamać traktaty - podsumował ekspert.