Po tym, gdy media obiegła wiadomość o śmierci Jerzego Urbana, media społecznościowe rozgrzały się do czerwoności. Wielu młodych ludzi nie zdaje sobie sprawy z przeszłości publicysty i jego roli w stanie wojennym, choć zdaniem części opozycjonistów z czasów PRL nie czas na grzebanie w odległej przeszłości. - Jerzy Urban od dawna bronił wolności i demokracji, podobnie jak cały tygodnik "Nie", który prowadził. Dawno temu już odpokutował swoje winy, wymazał ze swojego życia to, co było złe -stwierdził w rozmowie z Se.pl Stefan Niesiołowski.
Lis: Rozumiem niechęć do Urbana, ale...
Z kolei Tomasz Lis zwraca uwagę na dwie płaszczyzny życia Urbana. - Jako rzecznik Jaruzelskiego nie do obrony, ale jako dziennikarz piszący, człowiek wybitny - ocenił. - Urban zasługuje na refleksję zdecydowanie bardziej wielowymiarową i finezyjną niż ta która wybrzmiewa od wczoraj, choć sam, mimo niewątpliwego talentu, w wielu kwestiach z finezji wolał nie korzystać, a potrzeby elegancji i stylu z premedytacją ignorował - dodał w innym wpisie. W środę, 5 października, Tomasz Lis zareagował na niestosowne komentarze pojawiające się wokół pogrzebu Jerzego Urbana. - Rozumiem niechęć do Urbana, ale dlaczego ona się przejawia w niechęci do trumny i zwłok, to już nie rozumiem. Znam tez inne chrześcijaństwo - podkreślił i po chwili dodał, że "wrogowie Urbana postanowili udowodnić po jego śmierci, że są dokładnie tacy jak mówił i pisał"