Konferencja Kosiniaka-Kamysza w sprawie drona z Osin. "Mamy do czynienia z prowokacją ze strony rosyjskiej"

2025-08-20 16:38

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej skomentował sprawę drona, który spadł i wybuchł w Osinach (woj. Lubelskie). Jak potwierdził, mieliśmy do czynienia z "rosyjskim dronem". Zapowiedział także, że wicepremier i szef MSZ Radosław Sikorski podejmie "odpowiednie kroki dyplomatyczne".

Kosiniak-Kamysz konferencja 2

i

Autor: PAP/Paweł Supernak, Łuków.tv
  • W Polsce w Osinowie (woj. lubelskie, pow. łukowski) spadł obiekt, który spowodował eksplozję na polu kukurydzy. W części domów doszło do uszkodzeń
  • Jak się później okazało eksplozję spowodował dron
  • Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz potwierdził, że dron pochodził z Rosji
  • Jak powiedział gen. Dariusz Malinowski obiekt był "trudno wykrywalny"

Kosiniak-Kamysz potwierdza. Dron z Osin był rosyjski

- Słyszeliśmy w Rumunii, na Litwie, Łotwie o incydentach naruszenia przestrzeni powietrznej, które miały miejsce w prawie wszystkich państwach NATO, szczególnie w Skandynawii, państwach bałtyckich, Bułgarii. Po raz kolejny mamy do czynienia z prowokacją strony rosyjskiej, z rosyjskim dronem - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

Jak podkreślił, zdarzyło się to w "szczególnym momencie", gdy trwają dyskusje o zakończeniu wojny na Ukrainie. Dodał, że Rosja po raz kolejny "prowokuje".

- Rozmawialiśmy ze wszystkimi służbami, odprawy trwają w MSW i w MON, współdziałają wszystkie służby [...] wszystkich naszych sojuszników, którzy są na bieżąco informowani. Byłem też w kontakcie z szefem BBN, jesteśmy w komunikacji w ramach rządu z premierem i wicepremierem Sikorskim, który podejmie odpowiednie kroki dyplomatyczne - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Następnie szef MON mówił o budowaniu ochrony przeciwlotniczej i powietrznej Polski. Poinformował, że Polska zakupiła aerostaty, który pozwalają na wykrywanie mniejszych obiektów, przyśpieszeniu uległa także budowa systemtów antydronowych. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Polska jest pierwszym krajem budującym całościowy system antydronowy w ramach Tarczy Wschód i koncepcji rozwoju wojsk radiotechnicznych. Na program zostanie przeznaczone 2 miliony złotych.

Szef MON zaapelował o korzystanie ze zweryfikowanych źródeł informacji; m.in. tych podawany przez rząd.

Dron nie został wykryty przez polskie radary

Jak dodał później Władysław Kosiniak-Kamysz, z początku pojawiła się informacja, że polskie systemy radiolokacyjne nie wykryły drona - bo ten faktycznie nie został wykryty. Podkreślił, że wszystko wskazuje na to, że jest to "dron prowokacyjny" ze strony Federacji Rosyjskiej.

- Od razu o otrzymaniu informacji o incydencie podjęliśmy wszystkie działania opisane w procedurze - wyjaśnił Kosiniak-Kamysz.

Gen. Malinowski: był to obiekt trudno wykrywalny

- Ubiegłej nocy dostaliśmy informację o tym, że zachodnie okręgi na Ukrainie zostały zaatakowane na Ukrainie. W związku z tym ok. godziny 22 rozpoczęliśmy standardowe procedury, które miały uszczelnić naszą granicę. Został uruchomiony cały system wykrywania celi, w stan gotowości bojowej podniesiono siły i środki do zwalczania rakiet, podniesiony został śmigłowiec Mi24, który patrolował ukraińską część naszej granicy. Cała procedura została zakończona koło północy, bo z naszej oceny nie wydarzyło się nic niestandardowego - powiedział zastępca dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Dariusz Malinowski.

Jak podkreślił generał Malinowski, informacje o obiekcie, który spadł w Osinach napłynęły do wojska rano. 

"Wiemy, że to nie była głowica bojowa"

- W naszej ocenie był to dron wabik, który nie przenosił głowicy bojowej, ale przenosił ładunek potrzebny do autodestrukcji. Natychmiast podniesiono śmigłowce, czy w rejonie nie ma jeszcze innych wybuchów [...] to nie zostało potwierdzone i grupy naziemnego poszukiwania intensywnie pracują nad poszukiwaniem szczątek drona - mówił wojskowy.

Generał Malinowski podkreślił, że był to obiekt trudno wykrywalny, który leciał nisko aby ominąć polskie radary. Podkreślił, że powołano specjalny zespół analityków, który będzie badał incydent z "militarnego punktu widzenia" pod kątem przygotowania systemu antydronowego.

- Sprawę bada prokuratura [...] Na pewno wiemy, że silnik jest dostępny na wszystkich rynkach, jest "made in China", na pokładzie były systemy, które są ogólnodostępne. Wiemy, że nie była to głowica bojowa, jakby to była głowica bojowa, to lej inaczej by wyglądał. Wiele wskazuje na to, że był to wabik, ale stuprocentowej pewności nie ma - przekazał gen. Malinowski.

Dla wyjaśnienia, drony wabiki służą do odwracania uwagi systemów obrony przeciwlotniczej od dronów bojowych. Zwykle mają mały ładunek wybuchowy, który ma m.in. być zagrożeniem dla saperów, którzy znajdą drona.

Obiekt w Osinach
QUIZ: Wojny w XX wieku
Pytanie 1 z 10
Po wypowiedzeniu wojny Serbii w 1914 r. , powiedział: „Monarchia idzie na dno, ale przynajmniej z honorem”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki