Ambasador Białorusi: To Polska prześladuje

2010-02-18 4:00

Sejm przyjął uchwałę w sprawie wydarzeń na Białorusi, które komentuje Wiktar Gajsionak, ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Republiki Białorusi w Rzeczypospolitej Polskiej.

Sytuację Polaków na Białorusi oceniam jako dobrą. W naszym kraju mieszka około 400 tysięcy obywateli narodowości polskiej. Część etnicznych Polaków jest skupionych w ośmiu społecznych organizacjach. Największą z nich - liczącą 10,5 tys. osób - stanowi Związek Polaków na Białorusi na czele ze Stanisławem Siemaszką.

Przeczytaj koniecznie: Halicki: Wierzę w wewnętrzny konflikt we władzach reżimu Łukaszenki

Opinia publiczna w Polsce jest słabo zorientowana w społecznej, oświatowej i kulturalnej działalności Polaków z białoruskim obywatelstwem, gdyż dla polskich mediów i polskich polityków istnieje tylko jedna strona - ta popierana przez zdecydowanie mniejszą część białoruskich Polaków. Białorusini w Polsce mogą się organizować jak chcą - czy w małe, czy w duże gremia. Władzom Białorusi również jest obojętne, ile będzie pozarządowych organizacji skupiających Polaków. Choć na pewno łatwiej by się współpracowało z jedną organizacją. Ale jest jak jest. W sprawie wokół pani Borys chodzi o coś innego. W 2005 r. odbył się zjazd Związku Polaków na Białorusi, który w demokratyczny sposób wybrał przewodniczącego. Andżelika Borys i jej sympatycy nie uznali wyniku, który nie był po ich myśli. Doszło do rozłamu. Jest to standardowa sytuacja. Cóż, ludzie się kłócą.


Wyjścia mogą być dwa: albo siąść do stołu i dogadać się polubownie w sprawie rozwodu, albo dochodzić swoich racji w sądzie. Pani Borys wybrała trzecią drogę - uznała, że tylko ona reprezentuje Związek Polaków na Białorusi, a jeśli dziesięć tysięcy jego członków sądzi inaczej, to tym gorzej dla nich. Niestety, aktywną pomoc okazały jej najwyższe władze Rzeczypospolitej, przyłączając się do ignorowania działań oficjalnego Związku Polaków na Białorusi. Członkowie tego związku są niepożądani w Polsce. Najlepiej widać to na groteskowych przykładach. Oto nauczycielka, posiadająca wiele nagród przyznanych jej w Polsce za szczególne zasługi na rzecz nauczania języka polskiego na Białorusi, została zatrzymana na granicy i w jej paszporcie postawiono stempel z informacją: stanowi zagrożenie dla państwa polskiego. Zawróconą ją razem z dziećmi, które wiozła na wycieczkę. Innym spektakularnym przykładem stał się weteran obrony Warszawy z września 1939 r. - on również jest zagrożeniem dla państwa polskiego i już do niego nie wjedzie. Czy Polacy, którzy nie głosowali na panią Borys, nie są Polakami? Czy nie pracują na rzecz podtrzymywania i propagowania polskiej kultury w naszym kraju? Na te pytania - zadane przez przedstawicieli tych Polaków w oficjalnych pismach do prezydenta RP, premiera RP, Sejmu i Senatu - odpowiedź nie padła. Andżelika Borys popełnia prowokacyjne czyny poza ramami białoruskiego prawa, apelując przy tym do społeczności polskiej i międzynarodowej. To nie do przyjęcia. Wobec wszystkich obywateli mamy jedno wymaganie: muszą przestrzegać prawa.

Przeczytaj koniecznie: Szuszkiewicz: Wilk nigdy nie będzie wegetarianinem

Demokracji nie da się zmierzyć linijką. I nie jest ją tak łatwo zrobić jak zaparzyć kawę. To jest proces. Jesteśmy w jego trakcie. Inna sprawa, dla niektórych pewnie drażniąca, że realizujemy go nie na skutek nacisków spoza kraju. Różnice można dostrzec, porównując obecną sytuację z tym, co było pięć czy dziesięć lat temu. Mamy też chyba prawo do własnej specyfiki. Polska jest republiką parlamentarno-prezydencką. Zaś Białoruś - prezydencką z wysokim stopniem centralizacji władzy. To wybór obywateli.

Zapytam: ilu zwolenników stanowiska pani Borys wypowiedziało się w ostatnich dniach na łamach "Super Expressu"? I odpowiem: sześciu. Stanowisko drugiej strony zaprezentowałem tylko ja. Czyli sześć na jednego. Ale i tak cenię "Super Express" za demokratyczne dziennikarstwo. Jestem najwyższym przedstawicielem Białorusi w RP, a mój telefon milczy. Czasem ktoś mnie poprosi o jedno zdanie komentarza, z którego później zostaje pół zdania. Dziękuję wam za dopuszczenie mnie do głosu!

Wiktar Gajsionak

Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Republiki Białorusi w Rzeczypospolitej Polskiej

Nasi Partnerzy polecają