Przypomnijmy, że Dubieniecki (wyraził zgodę na podawanie nazwiska) został zatrzymany w sierpniu 2015 roku pod zarzutem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Opuścił on areszt dopiero w październiku 2016 roku, po wpłaceniu 3 mln zł poręczenia majątkowego. Zastosowano wobec niego także zakaz opuszczania kraju połączony z zaborem paszportu oraz dozór policyjny. Grozi mu nawet 10 lat więzienia. Sam oskarżony nie przyznaje się do winy.
Udostępnione przez portal nagranie miało zostać zarejestrowane 3 lipca 2016 roku. Dubieniecki, który przyznaje się do nagrywania rozmów, wyjaśniał w rozmowie z portalem, że robił to, aby dowieść, że decyzje wobec niego są podejmowane ze względów pozamerytorycznych i politycznych. Jak wspominał: - Z prokuratorem Markiem Sosnowskim spotkałem się na pewno ok. 10 razy i za każdym razem zapewniał mnie w swoich rozmowach, że areszt w tej sprawie był niepotrzebny i zdecydowanie za długi.
Na nagraniu słychać, jak prok. Sosnowski tłumaczy, że sam nie widzi powodów, aby wciąż ograniczać swobodę wyjazdów oskarżonego i w jego ocenie paszport mógłby zostać mu zwrócony. Równocześnie podkreśla on jednak, że tak się nie stanie, ponieważ sam jest związany decyzjami swoich przełożonych, "nie wychyli się" i "nie chce sobie zepsuć kariery".
Sam Sosnowski potwierdził, że wielokrotnie spotykał się z Dubienieckim i jego pełnomocnikiem. Jak wynika z informacji udzielonej przez Prokuraturę Regionalną w Krakowie, prokurator "sam nigdy nie rejestrował czynności poprzez nagrania i nie miał świadomości możliwości nagrywania jego rozmów przez adwokata lub jego klienta".
Dziennikarz śledczy nagranie podsumował słowami:
Czytajcie. Tak właśnie są prowadzone wszystkie sprawy, gdzie są wątki polityczne, wątki służb specjalnch. Czynniki pozamerytoryczne i polityczne odgrywają w takich sprawach większą rolę niż przepisy i logika myślenia. I to bez względu na to, kto rządzi... https://t.co/Q9z58bj0qZ
— Paweł Miter (@PMiter) 4 stycznia 2018
Zobacz także: Marcin Dubieniecki o prokuratorze: Zapijaczona morda