Joanna Racewicz i jej nieżyjący już mąż Paweł Janeczek doczekali się syna. To on towarzyszył mamie w sierpniu zeszłego roku, gdy w Ossowie pod Warszawą odsłonięte zostało popiersie Janeczka. To także syn był przy niej, gdy wybrała się na cmentarz, by zapalić znicz na grobie męża. Syn Racewicz Igor, chociaż jest jeszcze mały, to wiele rozumie. W rozmowie z "Dobrym Tygodniem" Joanna Racewicz opowiedziała o tym, jak mówi synowi o nieżyjącym ojcu i jego odjeściu. Dziennikarka podkreśliła, że nadal czuje nad sobą opiekę męża i dodała: - Ale minęlo już osiem lat, jestem dziś w innym miejscu. Mam wrażenie, że odprowdziłam już Pawła. Odszedł do lepszego świata, choć nadal jest z nami - tłumaczyła w tygodniku. Joanna Racewicz wspomniała też, co mąż mówił, gdy musiał wyjechać: - Zawsze powtarzał "Jestem nawet, jak mnie nie ma". To poczucie z nami zostało. Przypominam o tym synkowi - wyznała. I dodała: - Mówię mu, że tata patrzy na niego i jest z niego bardzo dumny. To prawda, taki synek to prawdziwy skarb.
Sprawdź: WZRUSZAJĄCE słowa synka Racewicz przed odsłonięciem popiersia taty: Dam radę, Mamiś ZDJĘCIA