OBRZYDLIWY atak na Racewicz i jej syna nad grobem męża

2017-11-06 11:27

Wśród ofiar katastrofy smoleńskiej był funkcjonariusz BOR Paweł Janeczek, który prywatnie był mężem dziennikarki Joanny Racewicz. Po dniu Wszystkich Świętych dziennikarka opublikowała w Internecie przejmujący i smutny wpis. Okazuje się, że odwiedzając wraz z synem grób męża spotkała się bezczelnym zachowaniem innych osób, atakiem słownym. To, co usłyszała stojąc nad grobem męża bardzo ją zabolało.

Czas po dniu Wszystkich Świętych powinien być przepełniony zadumą i spokojem. Jednak, nie dla wszystkich jest to oczywiste. Joanna Racewicz opublikowała na Instagramie smutny wpis pełen gorzkich słów. Dziennikarka wybrała się na grób męża wraz z synkiem Igorem. Chłopiec chciał zostać dłużej przy grobie taty, by opowiedzieć mu o swoim meczu. Racewicz zgodziła się, powiedziała do chłopca, że poczeka. Niestety, gdy tak siedziała z synem przy grobie męża za jej plecami odbywał się podły atak. Jak relacjonuje Racewicz, tuż za nią zebrała się grupa gapiów, którzy zaczęli komentować. Jedni pytali, czy jest pewna, że w grobie leży właśnie jej mąż, inni chcieli zrobić jej zdjęcie, kolejni komentowali jak długo jeszcze można żyć katastrofą smoleńską. Dziennikarka tak to opisała: - Tłum. Jak bezmyślna, wezbrana fala. Bez uczuć, emocji i empatii. Staje za plecami, gdy skuleni siedzimy na ławce. „O, to ten od ochrony, mąż tej, no Racewicz dziennikarki. Ty, Wiesiek, patrz, to chyba ona z synem, dawaj aparat”- jakbym była głucha, ślepa, nieistniejąca. „A pani to jest pewna, że on tu jest pochowany?”- pytają „prawdziwi Polacy. „Ileż można jechać na tym Smoleńsku”- utyskują ci „zmęczeni”. Jedni i drudzy jakby z wykastrowaną wyobraźnią - czytamy o przykrej sytuacji.

- Opowiem Tacie o meczu, dobrze, Mamiś? Poczekasz? - Czekam, Synku. - Wiem, że Tata tam był i widział, jak bronię, ale chcę się tak zwyczajnie pochwalić. Wytrzymasz w tym tłumie? - Dla ciebie wszystko, Synku. Tłum. Jak bezmyślna, wezbrana fala. Bez uczuć, emocji i empatii. Staje za plecami, gdy skuleni siedzimy na ławce. „O, to ten od ochrony, mąż tej, no Racewicz dziennikarki. Ty, Wiesiek, patrz, to chyba ona z synem, dawaj aparat”- jakbym była głucha, ślepa, nieistniejąca. „A pani to jest pewna, że on tu jest pochowany?”- pytają „prawdziwi Polacy. „Ileż można jechać na tym Smolensku”- utyskują ci „zmęczeni”. Jedni i drudzy jakby z wykastrowaną wyobraźnią. Zamienimy się miejscami? Może tez przyjdziemy na groby Państwa Bliskich i tak sobie pokomentujemy, porobiły zdjęcia, poprzepychamy się trochę? Postawcie lustro przed sobą. I spytajcie - jak u Gogola - z czego się śmiejecie... #synlepszynizmarzenie #pamięc #waznerozmowy #gdziewymacieserca #k2 #juzdosyc

Post udostępniony przez Joanna Racewicz (@joannaracewicz) 4 Lis, 2017 o 10:31 PDT

Joanna Racewicz tak zakończyła swój przejmujący wpis: - Zamienimy się miejscami? Może tez przyjdziemy na groby Państwa Bliskich i tak sobie pokomentujemy, porobiły zdjęcia, poprzepychamy się trochę? Postawcie lustro przed sobą. I spytajcie - jak u Gogola - z czego się śmiejecie...Dodała też oznaczenie: gdzie wy macie serca, już dosyć.

Zobacz: WZRUSZAJĄCE słowa synka Racewicz przed odsłonięciem popiersia taty: Dam radę, Mamiś ZDJĘCIA

Sprawdź: Odsłonięto popiersie męża Joanny Racewicz - Pawła Janeczka. WZRUSZAJĄCE słowa

Czytaj: Wdowa po oficerze BOR o żałobie smoleńskiej: Mnie robiono zdjęcia, łapano za rękę, płakałam