Tak BLUZGALI najważniejsi w państwie! Najwulgarniejsze przekleństwa z afery taśmowej

2017-08-24 15:38

W warszawskich restauracjach "Sowa i Przyjaciele" oraz "Amber Room" spotykali się najważniejsi politycy i ludzie biznesu - słowem elita. Jednak myli się ten, kto uważa, że politycy i ich rozmówcy posługiwali się pięknym językiem. Wręcz przeciwnie! Nagrani na taśmach w aferze podsłuchowej przeklinali tak, że słuchając nagrań więdną uszy! Sprawdźcie, jak bluzgali najważniejsi w państwie.

Afera podsłuchowa wstrząsnęła polską sceną polityczną, najpierw kosztowała Donalda Tuska fotel premiera, a później stratę władzy przez Platfromę Obywatelską i to po ośmiu latac rządów! Była skandalem, nie tylko ze względu na to kogo nagrano na taśmach, ale i na to, co i w jakim stylu mówili najważniejsi ludzie w państwie. Politycy spotykali się w luksusowych warszawskich restauracjach z biznesmentami, urzędnikami, przedsiębioracmi i nie przebierali w słowach! Padały bluzgi i przekleństwa, a niektóre wypowiedzi zarejestrowane na taśmach stały się wręcz symbolem afery. Tak jak słynna wypowiedź ówczesnego szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, który polskie inwestycje rozwojowe określił jako: "chu**, du** i kamieni kupa". Takie słowa padły w rozmowie Sienkiewicz z Jackiem Krawcem, który wtedy był prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka Sławomir Cytryckim urzędnikiem. Jakie jeszcze przekleństwa zostały nagrane na taśmach? Dowiecie się po obejrzeniu naszej galerii.

Zobacz: Taśmy ks. Sowy nie miały związku z aferą taśmową?! Kto je nagrywał?

Sprawdź: Sikorski o Schetynie: Lwowski żulik. Tchórz. Ujawniono kolejne nagrania z afery podsłuchowej

Czytaj: Rektorzy polskich uczelni to k...a nieroby