Tak afera zmieniła Durczoka [GALERIA]

2015-09-30 14:09

Wczoraj w Warszawie odbyła się rozprawa Kamila Durczoka przeciwko dziennikarzom tygodnika "Wprost". W sądzie były szef "Faktów" TVN pojawił się elegancko ubrany, w śnieżnobiałej koszuli i dobrze skrojonym garniturze. Na twarzy miał uśmiech i wyglądał na pewnego siebie. Po rozprawie pojechał zaś do restytucji, gdzie spokojnie popijał wino. A jeszcze kilka miesięcy temu, tuż po wybuchu afery zaszył się w Katowicach wyglądał na bardzo zmęczonego. Teraz po tamtym Durczoku nie ma już śladu!

Gdy Kamil Durczok udzielał pierwszego wywiadu po publikacjach tygodnika "Wprost" m.in. o molestowaniu przez przełożonego dziennikarki, źle wyglądał. I chociaż w tekście nie padło jego nazwisko. Zdenerwowany, nieco tępy wzrok. Widać było, że sprawa go męczy i jest zestresowany.  Mówił wtedy, że to prawda w pracy nieraz potrafi wybuchnąć, bo jest cholerykiem, ale nigdy nikogo nie molestował: - Z całą stanowczością, jasno i wyraźnie chcę powiedzieć: nigdy nie molestowałem żadnej z podległych mi pracownic. Nigdy nie molestowałem żadnej kobiety. Czym innym jest styl zarządzania. Ja jestem cholerykiem, czasem wybuchałem w pracy...- wyznał na antenie Tok FM. Kiedy został zapytany o to, czy jeszcze poprowadzi "Fakty" łamiącym się głosem wyznał, że myśli tylko o tym, jak przeżyć kolejny dzień: - Dziś myślę o tym, jak przeżyć do jutra.

Zobacz: Kamil Durczok powraca. Żąda od Wprost milionów [ZDJĘCIA]

Później, gdy afera rozgorzała na dobre, a Kamil Durczok wyjechał do Katowic nadal nie wyglądał najlepiej. Nie przypominał znanego widzom z telewizji zdecydowanego, budzącego zaufanie dziennikarza, pełnego werwy przystojniaka. Był zgaszony, smutny, blady, miał nieogoloną twarz, smętny wzrok, zapadnięte policzki. Garnitury i modne krawaty odwiesił do szafy, a fotoreporterzy przyłapali go jak szedł ubrany w szarobure ciuchy, bluzę z kapturem i bezrękawnik.

Jednak od tamtych dni minęło kilka pół roku. We wtorek w warszawskim sądzie wyglądał zupełnie inaczej! Ogolony, zadbany, elegancki. Opalony i uśmiechnięty kroczył przez korytarze gmachu sądu. W oczy wrzucało się też to, że Durczok przez kilka miesięcy nieco się zaokrąglił. Po rozprawie, na której, gdy słuchał zeznan świadków uśmiech mu nieco zbladł, udał się do restauracji na wino. Musiał się zrelaksować po stresującym dniu. Jednak łyk trunku sprawił, że znów się rozpogodził.

Sprawdź: Durczok ucztuje zrelaksowany po procesie [ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki