O tym, że do komisji śledczej ds. Pegasusa wpłynęła sądowa opinia dotycząca zdrowia Zbigniewa Ziobry poinformowała w poniedziałek przewodnicząca komisji Magdalena Sroka. Polityczka nie chciała jednak zdradzać szczegółów, ale napisała o „nieprawidłowościach”, które zostaną rozliczone. Jak potem informowała, opinia miała pozwolić na przesłuchanie byłego ministra sprawiedliwości. – Opinia pozostawia wątpliwości co do wiarygodności tego, z czym mieliśmy do czynienia przez ostatnie miesiące, czyli tego obrazu, który próbowali stworzyć politycy Suwerennej Polski i PiS-u dotyczące stanu zdrowia – mówiła na antenie TVN24.
Sprawa wywołała zamieszanie, ponieważ Zbigniew Ziobro poinformował w mediach społecznościowych, że nie odbywał badania. – Żaden biegły mnie nie badał ani nawet ze mną nie rozmawiał. Co więcej, ani biegły, ani prokuratura czy komisja śledcza nie wystąpili do mnie o aktualną dokumentację medyczną. A przecież leczę się w kilku ośrodkach, także za granicą – oznajmił polityk.
Jak się dowiedzieliśmy Prokuratura Krajowa wystąpiła z prośbą o odpowiednią dokumentację do placówek medycznych. – Uzyskaliśmy dokumentację z 5 krajowych placówek medycznych, w tym ze szpitali. Dokumentację przekazaliśmy biegłemu. Biegły na tej podstawie wydał opinię – przekazał nam rzecznik PK Przemysław Nowak.
Jak twierdzi prokurator, decyzja czy ta dokumentacja była wystarczająca, leży w ocenie biegłego. – W niniejszej sprawie biegły uznał, iż badanie bezpośrednie i ewentualna dalsza dokumentacja nie są mu potrzebne do wydania opinii – mówi Nowak.
Z naszych informacji wynika, że Prokurator nie kontaktował się ze Zbigniewem Ziobrą, bo zdaniem Prokuratury nie było takiej potrzeby. – Biegły nie wnosił o jego przebadanie, a dokumentację uzyskaliśmy bezpośrednio z placówek medycznych, co jest standardową procedurą – tłumaczy nam rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.