Chodzi o wydarzenia z 14 sierpnia. Tego dnia Monika Zbonikowska wraz ze swoimi pracownikami pojawiła się na polu w gospodarstwie rolnym, którego Zbonikowscy są współwłaścicielami. Nie spodobało się to posłowi, który przyjechał na pole swoim autem. Wtedy doszło do scysji. - 14 sierpnia dwa razy byliśmy wzywani do kłótni rodzinnej. Raz on wzywał patrol, raz ona - mówi nam anonimowo jeden z miejscowych policjantów.
Według relacji świadków Zbonikowski awanturował się i kierował pod adresem żony wyzwiska. - Stanął samochodem przed maszyną, broną talerzową i blokował wjazd na pole - ujawnia nam jeden ze świadków zdarzenia. Monika Zbonikowska w rozmowie z nami potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce, ale pytana o szczegóły, odmawia rozmowy. - Jestem już zmęczona tymi wszystkimi sprawami. Proszę uszanować moją prywatność - powiedziała nam krótko Zbonikowska. Z kolei polityk nie odniósł się do naszej prośby o komentarz.
Przypomnijmy, że Zbonikowscy są w trakcie rozwodu. Poseł ma też założoną sprawę w sądzie o pobicie żony. Grozi mu do roku więzienia. Polityk PiS twierdzi, że jest niewinny.
Zobacz także: Duda mocno w Wieluniu: To symbol niemieckiego BESTIALSTWA
Przeczytaj również: Politolog doradza: Kaczyński powinien wyrzucić Zbonikowskiego z PiS
Polecamy ponadto: Boniek znowu MIAŻDŻY Czarneckiego! Chodzi o piwo dla Leppera