Szok! Kradną masło na potęgę

Tak wysokich cen masła w naszym kraju jeszcze nie było. Choć ekonomiści zapowiadali, że podwyżek cen już nie będzie, to już teraz, odwiedzając sklepowe półki z nabiałem, większość z nas zagląda do portfeli i zastanawia się, czym posmaruje swój chleb na śniadanie. A to dopiero początek. Dziś za małą kostkę masła trzeba zapłacić ok. 8 zł, a za niewiele większą osełkę 300-gramową aż 12 zł.

Tomasz Pudzianowski (24 l.) z Warszawy jest zbulwersowany: - To się w głowie nie mieści, żeby kostka masła kosztowała tyle pieniędzy! Przecież za niedługo nie będziemy mieli czym chleba smarować - mówi załamany. Podobnego zdania jest Pani Katarzyna Grzejszczyk Grodzka (47 l.). - Masło zdrożało jak nigdy. Takich cen jeszcze nigdy nie było!

Złodzieje już wywęszyli interes. W wielu sklepach w całym kraju zaczęły się masowe kradzieże tego produktu - tajemniczo znika z półek niczym świeże bułeczki. Pracownicy ochrony nie radzą sobie z "maślanymi złodziejaszkami".

W jednym z hipermarketów na warszawskim Ursynowie masło od kilku tygodni zaczęło dziwnie znikać z półek. Zaczęto się więc zastanawiać, czy to pracownicy wynoszą, czy wyspecjalizowani złodzieje. Dyrekcja postanowiła zapobiec kradzieżom, montując na kostkach masła chipy magnetyczne, jak na butach, ubraniach czy biżuterii. To chyba pierwszy produkt spożywczy, który zasłużył na takie zabezpieczenie! Teraz, gdy ktoś wyniesie masło przez bramki - będą piszczeć!

- Nie wiemy, dlaczego mamy straty tego produktu w tak dużych ilościach. Dyrektor polecił sprawdzić tzw. łańcuch dostaw włącznie ze sprzedażą masła. Sprawdzamy wszystkie opcje - mówi rzecznik sieci Auchan Dorota Patejko. Ma nadzieję, że wprowadzenie chipów zmniejszy proceder kradzieży.

Zobacz: Premier Szydło skomentowała propozycje Dudy. To może zaboleć

Sprawdź: Zgoda prezydenta z Kaczyńskim, wojna z Ziobrą

Czytaj: Biedroń o negocjacjach Dudy: konszachty z diabłem