Szef Sztabu Generalnego: "Nocą dwa razy naruszono naszą przestrzeń powietrzną"

2025-09-04 11:37

W czwartek (4 września) przed południem Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego przekazał, że minionej nocy dwukrotnie naruszono polską przestrzeń powietrzną. Uspokoił, że "wszystko było pod kontrolą". Co się stało?

  • W nocy z 2 na 3 września polska przestrzeń powietrzna została dwukrotnie naruszona, jednak sytuacja była pod kontrolą.
  • Wnioski wyciągnięte z poprzedniego incydentu w Osinach pozwoliły na skuteczną reakcję i zaangażowanie dodatkowych środków ochrony.
  • Szef MON podkreśla potrzebę silnej obecności sojuszników NATO w Polsce w obliczu zagrożeń ze strony Rosji.
  • Jakie kroki zostaną podjęte, aby jeszcze bardziej skrócić czas reakcji systemu obrony powietrznej?

Sztab Generalny: Dwukrotne naruszenie przestrzeni powietrznej w nocy

W czwartek, 4 września, przed południem Szef Sztabu Generalnego, gen. Wiesław Kukuła przekazał, że w nocy z wtorku na środę (2/3 września) dwukrotnie naruszono polską przestrzeń powietrzną. "Niestety mieliśmy sytuację, kiedy doszło do dwukrotnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej - powiedział Kukuła na konferencji prasowej, w której brał udział wraz z szefem MON, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem

"Wyciągnęliśmy wnioski po Osinach"

Generał zaznaczył, że naruszenia te nie miały żadnych konsekwencji, a służby w pełni kontrolowały sytuację. Jak dodał, było to możliwe dzięki wyciągnięciu wniosków z eksplozji drona, do jakiej doszło w nocy z 19 na 20 sierpnia w Osinach. "Zaangażowaliśmy znaczne, dodatkowe środki do ochrony polskiego nieba" - oświadczył gen. Kukuła. 

Dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Maciej Klisz poinformował natomiast, że zwrócił się m.in. do szefa Sztabu Generalnego WP o przygotowanie decyzji, które znacząco skrócą czas reakcji systemu obrony powietrznej. Wyjaśnił, że chodzi o lepszą kontrolę naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej. Podkreślił, że jego głównym celem w czasie pokoju jest bezpieczeństwo Polski i obywateli. Zaznaczył, że nie chodzi o niszczenie czy zestrzeliwanie obiektów za wszelką cenę, lecz o działanie zgodnie z procedurami pokojowymi, w których priorytetem jest ochrona ludności. "Moim celem nie jest za wszelką cenę zastrzeliwanie, niszczenie obiektów, ponieważ działamy w czasie pokoju za pomocą procedur pokojowych, a nie procedur wojennych".

Kosiniak-Kamysz: Potrzebujemy sojuszników

Do wzmożonych rosyjskich ataków na zachodnią Ukrainę, które stwarzają zagrożenie także dla polskiej przestrzeni powietrznej odniósł się sam szef MON. "Potrzebujemy sojuszników, potrzebujemy ich obecności, potrzebujemy silnej obecności NATO w Polsce. Dlatego jesteśmy gotowi przyjąć większą liczbę żołnierzy amerykańskich w Polsce, jeżeli taka byłaby decyzja, a na pewno utrzymać tę liczbę" - powiedział.

Poinformował także, że w przyszłym tygodniu udaje się do Wielkiej Brytanii na spotkanie ministrów obrony: Polski, Niemiec, Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii. Jak dodał spotkanie poświęcone będzie m.in. kwestiom tzw. koalicji chętnych ws. Ukrainy. Wicepremier po raz kolejny zapewnił, że polskie wojska nie zostaną wysłane na Ukrainę. "Będziemy operować tu, bo bez naszych zdolności i operacyjności w Polsce nie jest możliwe udzielenie jakiegokolwiek wsparcia walczącej Ukrainie. Zdolności logistycznego zabezpieczenia są jednymi z podstawowych na współczesnym polu walki".

SZKOLENIA WOJSKOWE JESZCZE W TYM ROKU! Motyka: nie mamy czasu!
Polityka SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki