Znany jezuita wspomina papieża Franciszka. „Szedł do ludzi, do których nikt nie chciał iść”

i

Autor: Shutterstock, Facebook/@Wojciech Żmudziński SJ

Tylko u nas

„Szedł do ludzi, do których nikt nie chciał iść”. Znany jezuita wspomina papieża Franciszka

2025-04-23 5:31

Jego śmierć nastąpiła w jednym z najważniejszych momentów dla wyznawców kościoła katolickiego. Papież Franciszek odszedł niespodziewanie w poniedziałek rano, niecałą dobę po uroczystym przemówieniu na placu św. Piotra w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. – Zainicjował bardzo pozytywne zmiany w kościele. Kościół, który przez wielu był postrzegany jako religia nakazów i zakazów, zaczął stawać się religią serca – mówi w rozmowie z „Super Expressem” jezuita o. Wojciech Żmudziński.

Pożegnanie Ojca Świętego

Do Rzymu udają się obecnie setki tysięcy osób, w tym nie tylko wierni z całego świata, lecz także głowy państw oraz przedstawiciele różnych delegacji. Przyjadą do bazyliki Santa Maria Maggiore, żeby pomodlić się i po raz ostatni pożegnać Ojca Świętego. Papieża, którego odważny pontyfikat wzbudzał wiele kontrowersji, ale przyczynił się tym samym do pozytywnych zmian w kościele katolickim.

Kościół, który przez wielu był postrzegany jako religia nakazów i zakazów, zaczął stawać się religią serca i to jest też bardzo ważna zmiana. Chociaż do dzisiaj ludzie pytają czy to grzech czy to nie grzech – czyli tak naprawdę jak daleko mogą się posunąć, żeby nie narazić się Panu Bogu – wskazuje o. Wojciech Żmudziński. Jezuita przypomina, że, to co było charakterystyczna dla pontyfikatu Franciszka, to zmiana z języka doktrynalnego na język duszpasterski.

O. Wojciech Żmudziński: Franciszek nie bał się pytać

– Do tej pory kościół był postrzegany jako taki, który ostatecznie wypowiada się w jakiejś kwestii, stawiając kropkę nad i, i zamykając sprawę. Natomiast papież Franciszek nauczył nas, że ważniejsze jest zadawanie pytań, nawet tych trudnych. I na pytania istotne tak naprawdę odpowiada się życiem – mówi o. Żmudziński. 

Wielkie serce papieża Franciszka! Niespodziewanie pomógł polskiemu aktorowi

Życzliwy stosunek do osób homoseksualnych

Papież Franciszek, jako pierwszy podniósł temat szacunku i niedyskryminowania osób homoseksualnych, wygłaszając w 2016 r. pogląd, że Kościół powinien przeprosić osoby homoseksualne za ich marginalizację i obrażanie.Jeśli ktoś jest homoseksualistą i poszukuje Boga oraz ma dobrą wolę, to kim ja jestem, by go osądzać – głosił następca św. Piotra. Wprowadził dlatego możliwość błogosławienia par jednopłciowych poza obrzędem liturgicznym, zaznaczając jednocześnie, że nigdy nie będzie ono wykonywane w tym samym kontekście, co cywilne obrzędy związków lub nawet w relacji do nich ani – „nie w strojach, gestach i słowach właściwych dla małżeństwa".

– To kwestia zmiany perspektywy na perspektywę postrzegania każdego człowieka, jako osoby, która jest godna szacunku i miłości. A to, że mamy tak wielką różnorodność wśród ludzi, to nie jest zadaniem papieża, żeby to oceniał. Każdy przed Panem Bogiem otwiera własne sumienie i powinien, jeżeli czuje się nie w porządku, pojednać się z Nim, pojednać się ze wspólnotą kościoła, ale to jest zostawione sumieniu każdego człowieka – komentuje jezuita.

„Był papieżem dialogu, który chce słuchać"

Duchowny w rozmowie z nami podkreśla, że to, co zrobił Franciszek, to zreformowanie podejścia kościoła za pomocą dialogu.Wcześniej mówiono w kościele o walce z ateizmem. Papież Franciszek mówi o dialogu, o rozmowie – to jest zupełnie co innego. Kościół z nikim nie walczy, kościół otwiera swoje drzwi dla każdego, a czy ktoś przyjmie to zaproszenie, to jest kwestia wyboru – słyszymy.

– Jan Paweł II rozpoczął wiele zmian w kościele, ale też nie mógł zrobić wszystkiego naraz. Był człowiekiem dialogu i zauważał jego potrzeby, natomiast cały czas pozostawał tą wyrocznią, czyli cały czas mówił co jest właściwe, a co niewłaściwe – dodaje duchowny.

– Natomiast papież mówił – „ja niekoniecznie muszę powiedzieć tak albo nie, bo ja chce rozmawiać, chcę słuchać”. Dziś mamy tak dużą różnorodność na świecie, że priorytetem jest zrozumienie. Nie zawsze papieże mieli na to czas, a warto na to poświęcić czas i Franciszek pokazał to odwiedzając więźniów, szedł do ludzi, do których nikt inny nie chciał iść – mówi w „SE" o. Wojciech Żmudziński.

Sonda
Jak oceniasz pontyfikat papieża Franciszka?
Alfabet Millera
RYSA NA PONTYFIKACIE JANA PAWŁA II | ALFABET MILLERA