Piękna strażniczka graniczna

i

Autor: ARCHIWUM PRYWATNE

Dzielne kobiety

Straż Graniczna - odważna funkcjonariuszka. Zamieniła szpilki na mundur! Teraz służy chroniąc przejście polsko-białoruskie

2022-07-31 5:00

Praca w Straży Granicznej jest niezwykle odpowiedzialna i zazwyczaj kojarzona z mężczyznami. Jednak w szeregach SG jest wiele kobiet, które swoją pracą i odwagą działają ramie w ramie z płcią przeciwną. W rozmowie z "Super Expressem" st. chor. Straży Granicznej Małgorzata Kołakowska opowiada o swojej pracy na rzecz ojczyzny.

Strażniczka graniczna, która zamieniła szpilki na mundur. "Koszule, szpilki i marynarki zamieniłam na mundur"

- Służbę w szeregach SG rozpoczęłam w 2010 roku. Przed pracą w Straży Granicznej zajmowałam się farmacją. Pracując w korporacji mój codzienny ubiór wyglądał inaczej niż w SG. Koszule, szpilki i marynarki zamieniłam na mundur. Zaczynałam w Morskim Oddziale SG. Obecnie pracuję w Komendzie Głównej Straży Granicznej w Warszawie. W stolicy zajmuje się koordynacją szkoleń z zakresu ochrony lotnictwa cywilnego, ale także analizy behawioralnej w celu wykrywania i zapobiegania zdarzeniom zagrażającym bezpieczeństwu w portach lotniczych - mówi nam st. chor. SG Małgorzata Kołakowska

Zza biurka na granicę polsko-białoruską. Taki był rozkaz

- Od niedawna, w ramach oddelegowania, wspieram funkcjonariuszy z Podlaskiego Oddziału SG, którzy ochraniają polsko-białoruski odcinek granicy. Pierwszy raz na polsko-białoruska granicę pojechałam w kwietniu br. (w okresie Świąt Wielkanocnych) drugi raz kilka tygodni temu- pod koniec czerwca. Dopiero niedawno wróciłam. Od ubiegłego roku funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału SG potrzebują wsparcia w związku z olbrzymią presją migracyjną na odcinku granicy z Białorusią. Wspiera ich cała Straż Graniczna wszystkie oddziały i ośrodki szkolenia oraz Komenda Głowna. Ja również dołączyłam do funkcjonariuszy chroniących polsko-białoruską granicę. Służbę pełniłam na odcinku ochranianym przez placówkę SG w Michałowie. Oddelegowanie trwa 2 tygodnie - przekazała nam. 

Jak wygląda służba Straży Granicznej na przejściu polsko-białoruskim?

To dwa tygodnie, gdy jesteśmy przydzieleni do służby w nocy i w ciągu dnia. Czas służby to 12 godzin dziennie. Zmiany rozpoczynają się w różnych godzinach. W zależności od potrzeb. Służba, o której mówię to nie tylko „patrolowanie wzdłuż granicy”. To także kontrola drogowa, legitymowanie kierowców oraz  sprawdzenia, czy w autach nie są przewożeni nielegalni migranci a także patrole piesze wzdłuż granicy czy służby z wykorzystaniem pojazdu PJN - przenośna jednostka nadzorująca. Podczas jednego z patroli brałam nawet udział w pościgu. Zauważyliśmy dziwnie zachowujący się pojazd – kiedy kierowca dostrzegł nasz patrol, zatrzymał się i wjechał do bocznej, polnej uliczki, poczekał parę minut a następnie zawrócił . Szybko wsiedliśmy do samochodu służbowego i  pojechaliśmy za kierowcą, który wyraźnie cały czas przyspieszał aby uniknąć z nami konfrontacji. Po jakimś czas zatrzymaliśmy kierowcę, sprawdziliśmy zawartość samochodu również pod kątem przewozu nielegalnych migrantów. Tym razem na szczęście wszystko było w porządku. W trakcie kontroli nie odnotowaliśmy żadnych nieprawidłowości. Zachowaniem mężczyzny kierował prawdopodobnie stres - mówi w rozmowie z "SE". 

Rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej ujawnia kulisy pracy: Dzielimy się z uchodźcami kanapkami

Jak wyglądają próby nielegalnego przekraczania granicy białorusko-polskiej?

- Innym razem w trakcie legitymowania otrzymaliśmy informację od Kierownika Zmiany, że z kierunku placówki Straży Granicznej w Narewce prawdopodobnie przemieszcza się bus na estońskich numerach rejestracyjnych, który może przewozić nielegalnych migrantów. Natychmiast udaliśmy się we wskazane miejsce i dzięki szybkiej reakcji ale też dobrej współpracy z funkcjonariuszami Policji oraz żołnierzami WP zatrzymaliśmy pomocnika w organizowaniu nielegalnego przekroczenia granicy oraz nielegalnych migrantów - mówi nam Kołakowska. 

Jak połączyć rolę matki ze służbą w Straży Granicznej?

- Oprócz tego, że jestem funkcjonariuszką Straży Granicznej to jestem przede wszystkim mama 8-latka. Z poziomu mamy wyjazd na granicę jest wyzwaniem. Muszę wszystko poukładać tak, aby mój Max ( 8 l.) miał zapewnioną opiekę na 2 tygodnie, gdy mnie nie będzie w domu. Dzięki pomocy mojej mamy Eli , która przyjeżdża z Gdańska do Warszawy mam pewność, że wszystko będzie w porządku. Funkcjonariuszy zabezpieczających granicę wspierają ich bliscy. Dzięki ich pomocy możemy chronić polskich granic. Mój kochany synek dzwoni do mnie, gdy jestem na granicy i pyta: „mamusiu, jak minęła służba? Co dziś robiłaś?”. Ten czas nie jest dla niego obojętny. Max tęskni, ja również. Łączymy się na kamerce i mogę mu wówczas pokazać, z kim pracuję, co aktualnie robię. Jestem wdzięczna mojemu synkowi i mojej mamie, że pomagają mi i rozumieją istotę mojej pracy. Bardzo miło wspominam czas spędzony na Podlasiu. Doświadczyłam ogromnej życzliwości ze strony funkcjonariuszy. To dla mnie ważne i jestem duma, że mam swój wkład w bezpieczeństwo Polski i Polaków - podsumowuje. 

Sonda
Czy straż graniczna powinna zarabiać więcej?