Steinhoff: "Napuszczanie Polaków na UE jest największym błędem politycznym i skandalem etyczno-moralnym" [Express Biedrzyckiej]

2022-10-25 10:09

Drugim z gości Kamili Biedrzyckiej w jej autorskim programie był Janusz Steinhoff (76 l.), były wicepremier i minister gospodarki. Prowadząca rozmawiała z nim na tematy energetyki w obliczu zbliżającej się zimy oraz strategię rządu na ten okres. Polityk komentował także wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego (73 l.) z jego objazdu po Polsce.

Prowadząca zaczęła od cytatu z Jarosława Kaczyńskiego, który oskarżał na jednym z ostatnich spotkań w ternie, że to opozycja i Unia Europejska odpowiada za braki energetyczne. Kamila Biedrzycka zapytała się gościa, co o tym sądzi. - To są absurdy - zaczął Janusz Steinhoff. - Napuszczanie Polaków na Unię Europejską jest największym błędem politycznym i skandalem etyczno-moralnym dlatego, że UE nie każe nam zamykać kopalń. UE stara się jedynie egzekwować prawa dotyczące pomocy publicznej. Mówienie o tym, że UE za Polskę decyduje w sprawach energetycznych jest absurdem i pan prezes Kaczyński prowadząc tę politykę antyunijną w wymiarze werbalnym i faktycznym, nie wiem jakie ma cele. Uważam, że członkostwo Polski w NATO i UE jest realizacją tych priorytetów politycznych, które mieliśmy po 1989 roku. Natomiast ten zegarek polskiej gospodarki, który funkcjonował dobrze, był efektem wieloletniej polityki prowadzonej przez różne rządy, polityki, która nie dystansowała się od trudnych w społecznych odbiorze reform, ale polityki, która doprowadziła nas do tego stanu, w jakim jesteśmy, a właściwie byliśmy kilka lat temu. A byliśmy w awangardzie krajów Europy Środkowo-Wschodniej, byliśmy cenieni przez wszystkich naszych partnerów. Prezes Kaczyński kontestuje to ciągle, mówiąc, że Polska po 1989 roku to pasmo nieszczęść, a premier Morawiecki kontestuje wszystkie decyzje prywatyzacyjne, wszystkie decyzje, które przekształcały Polską gospodarkę szczególnie w tych pierwszych okresach polskiej transformacji. Ja tego kompletnie nie rozumiem - mówił były wicepremier.

- Jarosław Kaczyński mówi o dwóch rzeczach: PO zamykała kopalnie i PO nie opóźniła wejścia w życie polityki klimatycznej wdrażanej przez UE. To teraz rozprawmy się z tymi dwoma argumentami, którymi nieustannie żongluje rząd Zjednoczonej Prawicy. Kwestia zamykania kopalń i kwestia polityki klimatycznej - zwróciła uwagę Kamila Biedrzycka.

Nie tylko PO zamykała kopalnie. Kopalnie należało zamykać, bo one były trwale nierentowne. W czasach rządów PO wszystkie wpływy z podatków i innych opłat cywilno-prawnych z górnictwa węgla kamiennego były mniejsze niż transfery do tej branży z budżetu państwa o 1 mld zł za 7 lat. PO decyzje o likwidacji kopalń podejmowała racjonalnie w oparciu o prognozy geologiczne i ekonomiczne. Również PiS podjęło decyzję o likwidacji kilku kopalń, w tym jedną kopalnię zlikwidowano w sposób nieracjonalny. Ta kopalnia to jest kopalnia Krupiński. Tak się pojawiali inwestorzy. Z niezrozumiałych dla mnie powodów kopalnia została zlikwidowana jeszcze nie do końca, ale jest ten proces w toku. Natomiast polityka klimatyczno-energetyczna UE została przyjęta przy aprobacie polskiego rządu. Dlatego prezes Kaczyński nie ma w tej materii racji. UE absolutnie nie nakazuje nam likwidacji kopalń, czy też takiej lub innej polityki energetycznej. Przyjęliśmy sami koncepcję polskiej elektroenergetyki, przy czym problemem PiS jest rozdźwięk w tej koalicji. To, co mówi w odniesieniu do energetyki Solidarna Polska to nijak się ma do stanowiska całego rządu, które kiedyś zostało przyjęte. Odnoszę wrażenie, że takim bałaganem, z jakim mamy do czynienia, nie mieliśmy nigdy - podkreślił Janusz Steinhoff.

Prowadząca podjęła także temat obniżenia stawek VAT, z jakim to pomysłem na ustach PiS szło do wyborów w 2015 roku. - Mamy rok 2022, od tego pomysłu minęło 7 lat, a wczoraj prezydent podpisał ustawę, która utrzymuje wyższy VAT, dopóki będziemy na armię wydawać 3 proc. PKB. Takie jest oficjalne uzasadnienie tej decyzji. Co pan na to? - pytała prowadząca.

- Ja się zgadzam z decyzją nieobniżania VAT, biorąc pod uwagę stan finansów publicznych dlatego, że ten stan określam bardzo negatywnie. Pamiętajmy, że mamy bardzo wysoką inflację. Specjaliści twierdzą, że może ona przekroczyć 20 proc. Mamy całkowicie nieskoordynowaną politykę pieniężną i fiskalną. Mamy zbliżającą się kampanię wyborczą i transfery fiskalne, które mają jedynie uzasadnienie polityczne. Dlatego twierdzę, że obniżenie podatków w tej chwili byłoby dodatkowym impulsem pogarszającym stan finansów publicznych. Nowy rząd, który utworzy się po wyborach, będzie miał wielkie problemy do rozwiązania - podsumował Janusz Steinhoff.