Jedni odpowiedzialność za katastrofę smoleńską zrzucili na kontrolerów z rosyjskiego lotniska, drudzy na gen. Andrzeja Błasika, którego głos odczytano z nagrań z kokpitu Tupolewa, a jeszcze inni na Donalda Tuska i jego ekipę. Ostatnio ruszył nawet proces przeciwko urzędnikom, z Tomaszem Arabskim na czele, którym rodziny ofiar zarzucają, że to oni przyczynili się do katastrofy poprzez zaniedbania i niedopełnienie obowiązków. Ale Polacy nie chcą na nikogo zrzucać winy za tragedię smoleńską. Pokazują to wyniki sondażu przeprowadzonego na zlecenie SE.pl przez Instytut Badań Pollster. Jak się okazuje, zdaniem 35 proc. badanych nikt nie jest odpowiedzialny za katastrofę z 10 kwietnia 2010, bo był to zbieg okoliczności. Odpowiedzialność na rosyjskich kontrolerów z lotniska Siewiernyj nakłada tylko 15 proc. osób, a 12 proc. uważa, że za katastrofę ponoszą piloci prezydenckiego Tupolewa. Najmniej osób wskazało gen. Błasika jako odpowiedzialnego za rozbicie się Tu 154, tylko 3 proc. badanych. Takie wyniki tylko potwierdzają to, że Polacy nie wierzą w zamach, o którym mówi część polityków. Przypomnijmy, że niedawny sondaż dla SE.pl, w którym respondenci zostali zapytani o przyczyny katastrofy smoleńskiej, także pokazał, że zdaniem ludzi w Smoleńsku doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Polaków zapytaliśmy też o to, czy 10 kwietnia to dla nich ważna data. Zdecydowana większość - 47 proc. odpowiedziała NIE. Rocznica katastrofy jest ważną datą tylko dla 30 proc., a 23 proc. nie ma zdania w tej sprawie.
Zdaniem jednej z wdów smoleńskich, Magdaleny Merty, mimo że Polacy uważają, że katastrofa była zbiegiem okoliczności, to nadal warto zbadać jej przyczyny: - Cieszę się, że śledztwo i badanie katastrofy rozpocznie się z nowym zespołem ludzi. Poprzedni zespół skupiał się na tym, by zaciemnić obraz tego, co się stało, by przedłużać procedury. I tak naprawdę nie wyjaśniał katastrofy tylko ukrywał jej przyczyny. Myślę, że statystyka nie ma tu znaczenia. (...) Możemy mieć takie badania, ale nie zwalnia to nas z poznania prawdy. Prawdy, a nie tego co uważają ludzie, którzy mogą uważać, że to kosmici zrobili. Żona tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej Tomasza Merty, podsekretarza stanu w ministerstwie kultury, przyznała też, że chociaż data 10 kwietnia nie jest ważna dla wielu, to dla niej jest czymś wyjątkowym: - My rodziny ofiar mamy za to wdzięczność, czujemy się dłużnikami i dziękujemy za dar modlitwy i współczucia tych Polaków, którzy uważają to wydarzenie za ważne - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu".
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 5-7 kwietnia 2016 roku na próbie 1036 dorosłych Polaków. Maksymalny błąd oszacowania wyniósł 3 proc.
Zobacz: Polacy nie chcą pomnika smoleńskiego - SONDAŻ dla SE.pl