4 mln zł dla fundacji Kukiza
Wirtualna Polska poinformowała w ubiegłym tygodniu, że premier Mateusz Morawiecki przyznał 4,3 mln zł dotacji fundacji "Potrafisz Polsko!", która miała być zapleczem eksperckim ruchu Pawła Kukiza. Za publiczne pieniądze organizacja będzie popularyzować referenda - czyli realizować jeden z punktów politycznego programu Kukiza - napisała wp.pl.
Podczas konferencji prasowej 14 kwietnia 2023 r. w Sejmie politycy Solidarnej Polski wezwali Pawła Kukiza do zwrotu przyznanej dotacji dla fundacji. Postawili mu przy tym ultimatum, uzależniając ewentualne poparcie dla forsowanego przez niego zmian w ustawie o referendum lokalnym od m.in. zwrotu dotacji.
Paweł Kukiz będzie miał nietęgą minę. Jego polityczne marzenie może się nie ziścić Przypomnijmy: projekt nowelizacji ustawy o referendum lokalnym autorstwa posłów Kukiz'15 został złożony w Sejmie w październiku. Nowelizacja została uchwalona przez Sejm w marcu. Również w marcu Senat podjął uchwałę o odrzuceniu nowelizacji. Nowelą zajmie się ponownie Sejm, który może odrzucić weto Senatu bezwzględną większością głosów.
– Solidarna Polska nie będzie popierać tego projektu z powodów merytorycznych i z powodu tego w jaki sposób wygląda teraz podejście Pawła Kukiza. pan Paweł Kukiz musi oddać 4 mln zł - zapowiedział rzecznik SP Jacek Ozdoba.
Inny polityk SP, wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha także krytycznie ocenił uchwalone zmiany w ustawie o referendum lokalnym. – Paweł Kukiz i związane z nim środowisko roztacza przed nami przepiękną wizję, demokracja, wpływ mieszkańców na samorząd lokalny, czy społeczeństwo obywatelskie. Prawda jest jednak zupełnie inna. Pawłowi Kukizowi wydaje się, że przygotował wspaniały projekt, piękny niczym ballada rockowa. Prawda jest jednak taka, że ten projekt to zwykłe rzępolenie i „trzy akordy, darcie mordy” - podkreślił.
Szkodliwe zapisy w ustawi
Jego zdaniem nowelizacja może doprowadzić do destabilizacji polskiego samorządu. – Nasze największe obawy budzi w tym wypadku zapis, który stanowi o obniżeniu wymaganego progu frekwencyjnego z 30 do 15 proc., który jest niezbędny do przesądzenia o ważności referendum ws. gospodarki odpadami. Równocześnie mają być obniżone także progi w przypadku referendum o odwołanie wójta burmistrza lub prezydenta miasta, a ten zapis jest szczególnie niebezpieczny jeśli chodzi o małe miasta i gminy – zaznaczył Cieplucha.
Według niego nowelizacja jest pełna wewnętrznych sprzeczności. Jak dodał, w wyniku tych przepisów "może dojść do takiej sytuacji, że kilkanaście procent mieszkańców danej gminy może zdecydować o odwołaniu włodarza, który w ostatnich wyborach został wybrany przy poparciu 80 proc. ogółu mieszkańców". – Projekt przygotowany przez Pawła Kukiza zakłada odebranie większości ogółu mieszkańców danej społeczności lokalnej prawa decydowania o sprawach, które dotyczą ich bezpośrednio i oddania tego prawa w ręce mniejszości, organizacji prywatnych lub nawet firm. Nie ma zgody Solidarnej Polski, żeby samorządy padały na kolana przed grubym bezwzględnym biznesem czy lokalnymi grupami interesów - dodał Cieplucha.
Podkreślił, że warunkiem rozmowy o poparciu nowelizacji jest zwrot dotacji przez fundację "Potrafisz Polsko!". – Paweł Kukiz ma zwrócić 4 mln zł inaczej jego wiarygodność będzie podważona - oświadczył Ozdoba.
Co na te deklaracje SP odpowiada sam Kukiz? W rozmowie z PAP odparł, że jeżeli politycy SP widzą jakieś nieprawidłowości, mogą zainicjować odpowiednie postępowanie w tej sprawie. – Wystarczy wszcząć postępowanie, jeżeli okaże się, że są jakieś nieprawidłowości to ja te pieniądze zwrócę. Byłem zapewniany przez kancelarię prawną, że wszystko jest w porządku. Skoro Solidarna Polska uważa, że doszło do jakiś nieprawidłowości to niech zainicjują postępowanie. Mają przecież pod sobą Ministerstwo Sprawiedliwości - powiedział Kukiz.
Listen on Spreaker.