Przeszukanie w domu Mejzy
8 marca doszło przeszukania i oględzin mieszkania Łukasza Mejzy na polecenie Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Jako pierwsza o sprawie przeszukania poinformowała Wirtualna Polska. To właśnie ten serwis w grudniu 2023 roku napisał, że poseł w oświadczeniu majątkowym złożonym po rozpoczęciu nowej kadencji Sejmu nie umieścił nieruchomości, która według ksiąg wieczystych należy do niego. - Poseł PiS zrobił to dopiero po pytaniach od Wirtualnej Polski. Złożył korektę oświadczenia i dopisał, że jest właścicielem mieszkania o wielkości 59 metrów kwadratowych w Zielonej Górze - napisano. Z informacji uzyskanych przez WP wynika, że w mieszkaniu Mejzy oprócz kuchni i dwóch pokojów były jeszcze schody prowadzące na poddasze, a tam znajduje się lokal zaadaptowany przez posła należącego do Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość.
Zobacz: Kolejna afera Łukasza Mejzy. Wielka kara wciąż nie zapłacona, "postępowanie przedegzekucyjne"
Prokurator przekazała, że Łukasz Mejza nie złożył zażalenia na przeszukanie. Parlamentarzysty nie było w mieszkaniu, podczas oględzin była obecna jego partnerka. - Nie było żadnego 'przeszukania' tylko panowie policjanci grzecznie i bardzo kulturalnie przyszli z… miarką (tak, z miarką). I zmierzyli wysokość strychu - napisał Mejza w serwisie X. Zapewnił przy tym, że podał liczbę metrów kwadratowych mieszkania "zgodnie z prawdą". Według posła "strych jest zbyt niski, aby liczyć metry kwadratowe".
Galeria poniżej: "Hańba!" Łukasz Mejza wybuczany
Mejza walczy ze studentem prawa
Teraz Mejza walczy w sądzie ze studentem prawa z Poznania, domagając się od Jakuba Wróblewskiego 50 tys. zł nawiązki i skazania go za zniesławienie. Oskarżony, który był wtedy 17-letnim licealistą, krytykował Mejzę za działalność firmy, która według doniesień Wirtualnej Polski, oferowała niepotwierdzone naukowo terapie ciężko chorym ludziom za dziesiątki tysięcy dolarów. - Historia kiedyś rozliczy tego człowieka, tyle i aż tyle - stwierdził w jednym z wpisów. W innym poście napisał, że "nie ma w polskiej polityce bardziej obrzydliwej postaci".
SPRAWDŹ: Służby wejdą też do domu Kaczyńskiego?! W PiS boją się, że prezes zostanie zatrzymany!
Pierwszy sędzia umorzył sprawę po 10 minutach, stwierdzając, że komentarze Wróblewskiego nie stanowią zniesławienia, biorąc pod uwagę m.in. fakt, że Mejza jako osoba publiczna, więc musi liczyć się z krytyką. Jednak drugi sędzia uznał tę decyzję za przedwczesną i przychylił się do wniosku parlamentarzysty o uchylenie decyzji o umorzeniu.
- Nie wiem, czy Łukasz Mejza ma świadomość, że ta sprawa zamieni się siłą rzeczy w sąd nad nim. W sali rozpraw będziemy poruszać m.in. sprawę wyłudzania pieniędzy od rodziców chorych dzieci - oznajmił adwokat Wróblewskiego.