Ponieważ wyrok sądu udowodnił, że sprawiedliwości można dowieść w drodze systematycznego sprawdzania dowodów. Ale zacznijmy od początku, od pytania, dlaczego akurat śmierć małej Madzi z Sosnowca na wiele miesięcy dosłownie zelektryzowała opinię publiczną. Z wielu powodów... pierwszym i najważniejszym było olbrzymie współczucie dla matki, której rzekomo porwano dziecko. Kiedy oficjalnie ogłoszono, że Katarzyna Waśniewska została pobita, a jej dziecko uprowadzono, cała Polska przeżywała z nią jej ból.
"Super Express" ogłosił nawet wypłacenie nagrody temu, kto wskaże porywacza i miejsce, w którym przetrzymywana jest Madzia. Wszyscy zostaliśmy przez Katarzynę Waśniewską okłamani. Dziecko nie zostało porwane, ciało Madzi matka przeniosła do pobliskich ruin i tam ukryła. Płakała, że córka wyślizgnęła się jej z kocyka i zginęła, ale w to mało kto jej wtedy wierzył. Tymczasem Waśniewska, która powinna być pogrążona w głębokiej żałobie, zmieniała kapelusze, fryzury, ubrania. Zdecydowała się wziąć udział w kontrowersyjnej sesji na koniu w bikini, którą opublikowaliśmy.
>>> Sławomir Jastrzębowski: Kulminacja arogancji
Jeden z prokuratorów, z którym rozmawiałem o tej sprawie, powiedział mi, że ta publikacja była z jego punktu widzenia co najmniej równie cenna, co fachowy portret psychologiczny sporządzony przez ekspertów. Czy matka, której niedawno zginęło dziecko, jest w stanie brać udział w równie dziwacznej sesji fotograficznej? Czy jej serce nie powinno być przepełnione bólem, żałobą? O tej sprawie, o nieadekwatnym do sytuacji zachowaniu oskarżonej w uzasadnieniu wczorajszego wyroku mówił sędzia przewodniczący. Dla Katarzyny Waśniewskiej śmierć dziecka nie była tragedią, była wyzwoleniem, bo ona chciała prowadzić zupełnie inne życie. Jej winę, oprócz całego łańcucha poszlak, przypieczętowały opinie lekarzy badających ciało Madzi.
>>> Wyrok zbyt łagodny! 95 procent Czytelników Se.pl: chce dożywocia dla Waśniewskiej
Madzia nie zginęła od upadku, została uduszona przez własną matkę. Wczorajszy wyrok nie jest prawomocny, ale jest sprawiedliwy. Innych ustaleń biegłych na temat przyczyn śmierci dziecka raczej nie należy się spodziewać, a biorąc pod uwagę pozbawione cienia żalu czy zwykłej żałoby zachowanie Katarzyny Waśniewskiej, kara 25 lat nie wydaje się być karą przesadzoną. Polska żyła tym procesem, ponieważ zwykli ludzie domagali się sprawiedliwości i doczekali się jej. Za zbrodnią musi iść kara.