Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Kulminacja arogancji

2013-08-30 9:20

Okazuje się, że Platforma Obywatelska jest desperacko przerażona wizją utraty władzy w stolicy, a właściwie zdymisjonowaniem przez lud Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Gdyby w referendum odwołano panią prezydent, byłby to rodzaj manifestu braku zaufania do PO i przyspieszenie procesu staczania się tej partii po sondażowej równi pochyłej.

Zarzutów do Hanny Gronkiewicz-Waltz jest całkiem sporo: rozrost administracji, spowolnienie, a właściwie sparaliżowanie miasta nie do końca przemyślanymi i skoordynowanymi remontami, wzrost cen biletów komunikacji miejskiej, a także rodzaj pewnej arogancji. Tej arogancji HGW gwałtownie w ostatnich dniach ubywa, bo strach przed utratą stanowiska i wiążąca się z tym łata na całe życie są już realne.

W tej sytuacji PAP, jak również inne media informują, że na zamkniętym spotkaniu PO Donald Tusk miał powiedzieć, że jeśli ludzie odwołają HGW z funkcji prezydenta miasta, to on zrobi z niej komisarza Warszawy, czyli w praktyce pozostawi jej taką samą władzę, choć zmieni się nieco nazwa stanowiska.

Trudno o drastyczniejszy przykład arogancji władzy. Oto premier mówi nam między wierszami, że nie interesuje go głos ludzi wyrażających swój sprzeciw w demokratycznym głosowaniu i będzie robił to, na co ma ochotę. Nawet jeśli nielubiana i uznawana za niekompetentnego polityka HGW dostanie czerwoną kartkę od wyborców, PO tego nie uszanuje.

Takie słowa, takie postępowanie trąci politycznym samobójstwem. Wszystkich wyborców w Polsce mało co jest w stanie wyprowadzić z równowagi tak skutecznie jak polityk, który demonstracyjnie lekceważy ludzi. Tusk cieszący się do tej pory czołobitnym uwielbieniem prorządowych mediów zaczyna tracić instynkt samozachowawczy. Widzą to członkowie jego partii, którzy publicznie - jak Jacek Żalek w "Rzeczpospolitej" - sugerują Tuskowi, żeby pomyślał o dymisji. Tak źle z partią rządzącą nie było od czasów przejęcia przez nią władzy.