Muszę przyznać, że nie dałbym sobie uciąć ręki za działalność ONR i dziwię się premier Szydło, że tak szybko nabrała pewności, że to prowokacja. Ja nie ręczyłbym tak chętnie za to, że kogoś z ONR nie zaswędziało na widok KOD, bo obawiałbym się, że następne teksty musiałbym pisać stopami.
Z drugiej strony mamy doniesienia zwolenników KOD. Przyznam, że mam srogi dystans do doniesień o aktywności polskiego faszyzmu, co najmniej od czasu cudownego zrośnięcia się ran dramaturga Demirskiego, których doznał ze strony zaskakująco zgodnie stojących pod monopolowym "kibiców Legii i Lecha". Teraz pan z KOD raz mówi, że biły go setki osiłków, a raz, że zamierzało go pobić 30. Niewykluczone, że liderzy KOD mają po prostu kłopoty z matematyką. U kogoś, kto w 70-tysięcznej manifestacji widział ćwierć miliona, dziwić to nie musi. Sam zamiar pobicia można zaś w sumie po chrześcijańsku interpretować jako samo pobicie, bo jak wiadomo, kto myślą zgrzeszył, zgrzeszył prawie tak jak i ciałem.
Komu wierzyć? Narodowców, a tym bardziej ONR, nigdy nie uważałem za coś poważnego. W wolnej Polsce zawsze byli jakąś śmieszną grupką na poziomie kilku promili, a i to częściej we krwi niż w sondażach. Jednym z nielicznych nieśmiesznych narodowców jest Rafał Ziemkiewicz. I żeby reszta przestała być śmieszna, Ziemkiewicz musiałby zmienić swoje religijne poglądy i dać się sklonować, a i to do jakichś 200 kopii. Inaczej narodowcy nigdy nie będą wystawać zza pleców takiego ONR.
Z drugiej strony KOD. Zwolennicy opozycji jeszcze nieraz będą pluli sobie w brodę, że tak wiele ludzkiej energii zmarnowano na coś takiego. Tyle że choć Kijowski lubi pozować na twardziela, chodzi w skórach i jeździ motocyklem, to jedyna przemoc, na jaką go stać, to - idąc śladem myśli "Wyborczej" - przemoc wobec byłej żony i własnych dzieci przez niepłacenie alimentów. Kijowskiego maltretującego członka ONR jakoś sobie nie wyobrażam.
Wiem, że dla wielu dziennikarzy i wyborców w Polsce KOD "prowokuje" z zasady, a dla innych ONR bije zawsze i wszędzie. Warto jednak wyjaśnić tę sprawę do końca. Jeżeli działacze z KOD rzeczywiście konfabulują, to są jeszcze większymi [. ingerencja faszystowskiej cenzury...] niż nawet ja ich o to podejrzewałem. Jeżeli bili ci z ONR, to należy ich przykładnie ukarać. Żeby na drugi raz, jeżeli kogoś rzeczywiście zaświerzbią ręce, policja nie wzruszała na to ramionami.
Zobacz także: Beata Szydło w WIĘC JAK: Chcemy rządzić przynajmniej dwie kadencje, ale to Polacy zdecydują