Czujemy się po tych rozmowach, jakbyśmy przerzucili wagon węgla, ale większości polityków nie udało się wydusić jednego dobrego słowa o działaniach swoich oponentów za cokolwiek. W tym także gołąbkowi pokoju, przewodniczącemu Neumannowi, który rozmarzył się nawet na myśl o zamknięciu Kaczyńskiego przez CBA.
Życzę zatem powodzenia w "wyłączaniu" różnych spraw "z bieżących sporów politycznych".
Oczywiście ta choroba nie zaczęła się dziś ani po ostatnich wyborach. Pamiętam, jak w poprzedniej kadencji Sejmu posłowie PO i PiS zgłupieli do reszty i podczas głosowania w podkomisji wprowadzili dyscyplinę partyjną, oddając głosy w sprawie zmian w ruchu drogowym. Jedna partia w całości była za obowiązkiem zwolnienia przed dojechaniem do skrzyżowania, a druga przeciwko. Głosowali pod groźbą kary za złamanie dyscypliny partyjnej.
Mam tylko nadzieję, że obserwując naszą klasę polityczną w nowym roku, ludzie przestaną polską politykę traktować tak serio jak do tej pory. Nabiorą więcej dystansu.
Szanowni Czytelnicy, pamiętajcie, że to nie są żadni ważni posłowie, burmistrzowie, ministrowie, premierzy czy prezydenci. To nie są żadni pomazańcy Boga. To tylko urzędnicy, którzy pracują dla was, za wasze pieniądze i powinni wam służyć. Nie warto za nich umierać, często nie warto się nimi przejmować. Wielu z nich odgrywa tylko swoją rolę, jak aktorzy. Nieprzypadkowo nazywamy to przecież sceną polityczną. A o aktorów, zwłaszcza w kiepskiej i przepłaconej sztuce, nie warto ze sobą toczyć wojen.
Zobacz także: Mirosław Skowron: Ministerstwa dziwnych łapówek