TV
Pogoda
Wideo
Kijowski ma też wytłumaczenie, dlaczego nie powiodło mu się na czele KOD. Otóż nie alimenty i faktury, ale "służby dobrej zmiany", które "wiedziały, jak pokierować biegiem wydarzeń" i "zawiązać intrygę". Kijowski jednak służbom się nie kłania i ma marzenia. Otóż "marzy o tym, żeby zacząć zarabiać". I nie chodzi o faktury, ale taką uczciwą, prawdziwą robotę!
Hm, zawsze miałem wrażenie, że o tym, żeby zaczął zarabiać, marzyły też jego żona i dzieci z pierwszego małżeństwa. Może wtedy nie byłoby jego dzisiejszych problemów. Ale kiedyś Kijowski wolał jednak marzyć o walce o demokrację.
Co przeszkadza Kijowskiemu śmiałe marzenie o pracy przekuć w czyn? Jak to co?! Służby PiS! "Wyobraź sobie" - mówi były lider KOD - "że ktoś by mi coś zaproponował, powiedzmy, skoszenie trawnika. Skąd mam wiedzieć, czy nie jest podstawiony, żeby wyprodukować na mnie kolejne dowody?".
Serio, tak odpowiedział na pytanie o pracę. Niestety nie dodał, co na ten temat sądzą lekarze.
Kijowski rozważa zatem emigrację. Myśli, czy nie założyć "coś takiego, jak kiedyś Kultura Paryska". Wyborcy opozycji muszą znaleźć jakąś nową nadzieję. Pod tym kątem śledziłem tzw. debatę na temat prezydenckich projektów ustaw o SN i KRS. I co ja mam państwu powiedzieć. Najbardziej malowniczy był poseł Szczerba, który rozrzucał z mównicy kartki. Może on?
Choć nie. Po tym, jak posła Szczerbę opieprzyła wicemarszałek Kidawa-Błońska, ten grzecznie kartki pozbierał i przeprosił. Pantoflarz! Kijowski był twardy i nigdy na głupie babskie gadanie uwagi nie zwracał. Czy to w sprawie alimentów, czy to jazdy po chodniku.
Czytaj: Kto byłby najlepszym prezydentem Warszawy? Ten sondaż dla SE.pl i NOWA TV zaskakuje
