Biuro Ochrony Rządu

i

Autor: BOR

SKANDAL na wyjeździe SOP! BULWERSUJĄCE szczegóły. "Chciał włożyć rękę w moje leginsy"

2020-07-23 15:32

Na początku marca media obiegła informacje o skandalicznych zachowaniach, do jakich dojść miało na wyjeździe szkoleniowym Służby Ochrony Państwa w Raduczu. To, że alkohol miał się tam lać strumieniami, to jeszcze nic. Najbardziej bulwersujący był fakt, że miało tam dojść do molestowania jednej z kursantek przez instruktora. Jakub Szczepański z portalu Interia.pl dotarł do akt sprawy, po których przeczytaniu włosy jeżą się na głowie!

O zdarzeniu w marcu jako pierwszy informował tvn24.pl. Według portalu na początku marca w Radutach, małej miejscowości pod Skierniewicami, doszło do skandalicznych sytuacji. Między połową stycznia a początkiem kwietnia trafiła tam prawie 50-osobowa grupa kursantów, słuchaczy podstawowego szkolenia zawodowego SOP. Jako, że byli skoszarowani razem z instruktorami, ich relacje stały się znacząco bliższe, niż być powinne. Jednej nocy dojść miało tam do zakrapianej imprezy, po której posypały się postępowania dyscyplinarne, a kilku funkcjonariuszy pożegnało się ze służbą. Teraz poznaliśmy wstrząsające kulisy tej sprawy.

Zobacz: Nowa służba Błaszczaka się WALI? Kierowcy masowo chcą odchodzić z SOP

Feralna impreza miała miejsce 3 marca, gdy to po wieczornym apelu rozpoczęła się w internacie impreza. W jednym z pokojów na parterze, które składa się z dwóch sypialni, doszło do gorszących scen. W jednym pomieszczeniu instruktorzy z kursantami nie bacząc na dobre obyczaje raczyli się alkoholami wysokoprocentowymi. Zdecydowanie gorsza rzecz stała się jednak w drugiej sypialni, gdzie jeden z uczestników zauważył leżącego na łóżku instruktora z kursantką. Gdy zapalił światło, wybiegła ona z pokoju a następnie wyznała, że instruktor wbrew jej woli przewrócił ją na łóżko i dotykał jej miejsc intymnych!

Express Biedrzyckiej - Paweł Szefernaker: Nie wiem, czy Trzaskowski był podsłuchiwany

Zeznania kobiety są naprawdę zatrważające. Mężczyzna miał chwycić ją za głowę i szarpiąc za włosy siłą zaciągnąć ją do drugiego pokoju. Tam zastosował specjalistyczny chwyt, przez który wylądowali na łóżku. - Zakrył drugą ręką moją twarz i powiedział, że 'dogodnie na nim leżę'. Następnie zaczął gryźć i całować moje ucho (...) Zaczął dotykać moich nóg i miejsc intymnych (...). Gdy podwinęła mi się bluzka do góry, położył rękę na mój brzuch i chciał ją włożyć w moje leginsy - zeznawała, dodając, że jej prośby o jego opamiętanie się nijak nie działały. Dopiero wejście innego uczestnika imprezy dało jej szansę na wyswobodzenie się i ucieczkę.

Inna z kursantek potwierdziła tę historię. - Widziałam, że jedną rękę (...) (instruktor - przyp. red.) trzyma w okolicach szyi (tu pada imię kursantki, która oskarża instruktora o molestowanie - przyp. red.), a drugą w okolicach jej krocza. (...) (inny kursant - red.) wyrwał ją z jego rąk i zabrał na dwór - powiedziała przełożonym.

Instruktor miał przekonywać, że znalazł się w ciemnym pokoju z kursantką, bo ta poprosiła go o rozmowę. Mieli kilkukrotnie dotknąć się, ale bez żadnych podtekstów seksualnych. Mężczyzna "nie przypominał sobie" dotykania miejsc intymnych kobiety. - Grała muzyka, były tańce. Ja też tańczyłem, wygłupiałem się z (...) (kursantką, która oskarża instruktora o molestowanie - przyp. red.). Ogólnie wszyscy się dobrze bawili. Przypominam sobie, że w trakcie tańca przewróciliśmy się z (...) (wspomnianą kursantką - przyp. red.) na łóżko i pociągnąłem ją na siebie" - wspominał. Wytłumaczenia te jednak nie przekonały jego przełożonych, gdyż według portalu został on zwolniony ze służby.

- Kiedy informacje o pijaństwie trafiły na papier, trudno spodziewać się braku konsekwencji. Tak czy owak, dawniej to było nie do pomyślenia, żeby instruktor pił z kursantami. Przez takie rzeczy nie ma szacunku do przełożonych - ocenił jeden z informatorów portalu.

Nasi Partnerzy polecają