Andrzej Duda może liczyć na profity od PiS?
Andrzej Duda po tym, gdy premierem został Donald Tusk i skończyły się rządy PiS, znalazł się w wyjątkowo niekomfortowej sytuacji. Co prawda początkowo wydawało się, że jest nadzieja na dobrą współpracę na linii prezydent-rząd (Andrzej Duda podpisał nawet ustawę o finansowaniu in vitro, i to mimo sprzeciwu biskupów), to potem zaczęły się wyjątkowo strome schody. Najpierw wybuchł konflikt o media publiczne, a potem wielka awantura o Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Po ich aresztowaniu prezydent wygłosił bardzo mocne przemówienie, a potem zdecydował się wszcząć procedurę ułaskawienia obu polityków. Osoby związane z koalicją 15 października twierdzą, że Andrzej Duda jest "prezydentem PiS" i że w ramach wdzięczności, m.in. za zaangażowanie w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, może w przyszłości liczyć na profity. Bogdan Zdrojewski twierdzi wręcz, że PiS prezydentowi znajdzie pracę. Dla wielu osób zabrzmi to sensacyjnie.
Przyszłość Andrzeja Dudy. Bogdan Zdrojewski: "On zrobił tyle dla PiS-u, że PiS dla niego robotę także znajdzie"
Były minister kultury, a obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z "Super Expressem" zapytany został o przyszłość Andrzeja Dudy. - Jest stosunkowo młodym człowiekiem. Odcina się od niego jego własny uniwersytet. Odcinają się od prezydenta jego promotorzy. Ci, którzy, krótko mówiąc, liczyli na tą jego karierę prawniczą, że ona będzie w jakimś sensie porządna. Według mnie Andrzej Duda na pewno nie zostanie sędzią Sądu Najwyższego. Żartuję trochę, trochę sarkazmu - podkreślił Bogdan Zdrojewski. Potem jednak, całkiem poważnie dodał, że o przeszłość prezydenta się nie martwi wcale. - On zrobił tyle dla PiS-u, że PiS dla niego robotę także znajdzie - przekonywał doświadczony polityk.
W naszej galerii prezentujemy, jak zmieniał się Andrzej Duda