Kamila Biedrzycka: Czy PiS naprawdę zna się na rolnictwie?
Jan Maria Jackowski: Owszem, znam parlamentarzystów, sam byłem członkiem senackiej Komisji rolnictwa. Są ludzie z dużą wiedzą o rolnictwie w parlamencie. Już od lata 2022 r. ci parlamentarzyści z PiS przestrzegali przed niekontrolowanym zalewem zboża z Ukrainy. I wiem, że rozmawiali ono o tym z premierem Kowalczykiem. Uczulali administrację rządową aby podjąć odpowiednie środki. To zostało zignorowane. Parlamentarzyści słyszeli, że wszystko jest pod kontrolą. Co więcej, także opozycja przestrzegała. Donald Tusk już w czerwcu przestrzegał, że taki scenariusz może się pojawić. On i inni politycy opozycji, którzy przestrzegali przed kryzysem, byli określani mianem rosyjskich onuc. A ten scenariusz się ziścił. To dotyczy nie tylko zboża, a także drobiu, jak i cukru.
Jeżeli pan twierdzi, że w PiS są ludzie znający się na rolnictwie, to jak to jest, że po 8 latach rządów mamy już piątego czy szóstego ministra rolnictwa?
W tej palecie był Krzysztof Ardanowski, typowy rolnik, który zna problemy wsi. Wieś i problematyka rolnicza to temat dla PiS o strategicznym znaczeniu, bo dzięki poparciu wsi jest PiS drugą kadencję u władzy. Teraz nastroje na wsi są potężnym zagrożeniem bo jeśli wieś odwróci się od PiS, to partia ta straci władze. Jestem z okręgu ciechanowskiego, znanego z rolnictwa. PiS miało tam w 2019 r. ok. 60 proc., a dziś poparcie spadło do ok. 46 proc. Natomiast wzrosło dla Agrounii i dla Konfederacji.
Jemy chleb z robakami?! Wielka awantura w Sejmie z powodu zboża technicznego: „Kto na tym zarobił?
Jarosława Kaczyński chciałby mieć posłusznego ministra rolnictwa, który jednocześnie poprawia poparcie na wsi. To jest niemożliwe.
Czy parlamentarzyści znający się na rolnictwie zostali uciszeni?
Myślę, że to, co się stało, to było pasło nieumiejętnych działań i niepodejmowanie właściwych działań w odpowiednim momencie. Nie wiadomo teraz co z tym zalegającym zbożem zrobić.
Jeśli nie uda się zażegnać kryzysu rolniczego to PiS przegra?
Rolnicy narzekają, są niezadowoleni z wielu działań, a przede wszystkim z nieopłacalności produkcji. Cena mleka jest teraz poniżej opłacalności, a gospodarstwa muszą spłacać kredyty zaciągnięte na inwestycje. Część rolników prawdopodobnie nie pójdzie do wyborów, a nie przerzuci głosu na partie opozycyjne. To też strata, bo przy niskiej frekwencji na wsi, pogorszy się sytuacja PiS.
Piekarnie mogły używać mąki ze skażonego zboża. Zatrważające słowa polityka Platformy
Do kwestii zboża mogą dojść kolejne produkty, jak owoce i warzywa i ich producenci mogą dołączyć do protestu. Sytuacja robi się dramatyczna.
Ona robi się dramatyczna nie tylko dla rolników, ale też dla konsumentów żywności. Po pierwsze, nie mamy gwarancji, jakiego rodzaju żywność kupujemy w sklepie. Po drugie, to że mamy tańsze produkty z Ukrainy, nie oznacza, że ceny nie spadają, bo one cały czas rosną. Moim zdaniem, działania podejmowanie przez pana ministra Telusa nie pomogą, bo wymagają miesięcy, a sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Rząd nie jest w stanie tej sytuacji przezwyciężyć i do kryzysu dojdzie przed wyborami.