"Super Express": - Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawy o reformie edukacji. Jak ocenia pan tę decyzję?
Tomasz Sekielski: - Jeśli chodzi o meritum, to bardzo zła decyzja. Polska edukacja wymaga zmian, ale to muszą być zmiany ewolucyjne, a nie rewolucyjne. To zbyt poważna sprawa, by ustawą przygotowaną na kolanie zmieniać system edukacji. Nieprzygotowana jest podstawa programowa, nowe podręczniki. Czeka nas kilka miesięcy, jeśli nie lat, absolutnego bałaganu w edukacji, o czym mówię z własnej perspektywy, bo jedno z moich dzieci jest w gimnazjum, a drugie lada moment miało iść do gimnazjum. Widzę, z jakimi wielkimi obawami szkoły patrzą na propozycje likwidacji gimnazjów w tym tempie i w taki sposób. Jest jeszcze jeden aspekt.
- Jaki?
- Andrzej Duda udowadnia, że cały czas jest notariuszem rządu i notariuszem PiS. Wbrew temu, co zapowiadał w kampanii, nie potrafi oderwać się od swojego politycznego zaplecza, jest wykonawcą poleceń prezesa Kaczyńskiego.
- Jak reforma edukacji wpłynie na notowania Prawa i Sprawiedliwości?
- To się okaże, jak wielki będzie bałagan w chwili, gdy reforma wejdzie w życie. Bo dzisiaj jest tylko podpis prezydenta, w szkołach od zaraz nic się nie zmieni. Natomiast za kilka miesięcy będzie można przekonać się, jak to się odbywa i jak wpłynie na notowania Prawa i Sprawiedliwości.
Zobacz także: Wiesław Gałązka: Kijowski to pięta achillesowa KOD