Były minister przebywa za granicą
Prokuratura Krajowa chce postawić Zbigniewowi Ziobrze 26 zarzutów związanych z nieprawidłowościami w przyznawaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. Wiceprezes PiS w obawie przed aresztem przebywał na Węgrzech, a ostatnio w Belgii. Tymczasem 22 grudnia sąd miał zdecydować o trzymiesięcznym areszcie dla byłego ministra. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa postanowił odroczyć to posiedzenie do 15 stycznia o co wnioskowali pełnomocnicy Ziobry. Powodem było niedołączenie materiałów niejawnych do wniosku prokuratury. - Te materiały niejawne dotyczą kluczowego zarzutu związanego z umową o powierzenie środków pomiędzy resortem sprawiedliwości a CBA – tłumaczył mecenas Adam Gomoła.
Waldemar Żurek dobitnie podsumował sprawę Zbigniewa Ziobry. Mówił o "złotej klatce"
– Nie ustaniemy w ściganiu osób, które nie chcą się stawić przed wymiarem sprawiedliwości – powiedział nam minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Z kolei polityk PiS nie ufa wymiarowi sprawiedliwości.
Pakt PiS-Konfederacja? Ujawniają kulisy i rolę prezydenta Karola Nawrockiego!
- Wyrok zapadł, zanim rozpoczął się proces. Premier Donald Tusk publicznie zapowiedział, że Zbigniew Ziobro „będzie albo w areszcie, albo w Budapeszcie”. Politycy partii rządzącej z góry przesądzili sprawę wywierając nacisk na sąd – usłyszeliśmy od Zbigniewa Ziobry, który jak na razie nie zamierza wracać do Polski.
Zarzuty zagrożone wysokim wyrokiem
Jeśli zarzuty stawiane Ziobrze przez prokuraturę potwierdzą się, byłemu ministrowi grozi wieloletnie więzienie. Do głównych zarzutów zaliczają się: zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz nadużycia uprawnień przy wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. Śledczy argumentują też, że istnieje ryzyko matactwa, ukrywania się i utrudniania postępowania, dlatego wnioskują o trzymiesięczny areszt. Samo kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą — jest zagrożone karą do 25 lat pozbawienia wolności.