Premier Mateusz Morawiecki spotkał się w sobotę (26 lutego) z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Piotr Müller na briefingu prasowym po powrocie premiera z Berlina, powiedział, że do spotkania doszło po to, aby dać sygnał, że Europa musi w niezbędny sposób, tu i teraz przyjąć miażdżące sankcje dla Rosji. - Wszystkie możliwe sankcje, które są w tej chwili do przyjęcia - powiedział Piotr Müller i podkreślił, "przez ostatnie dni obserwujemy jak na terenie Ukrainy giną rodziny, dzieci, matki ojcowie, jak giną zarówno żołnierze, jak i cywile". Dlatego - jak dodał - sankcje są potrzebne tu i teraz.
Premier Mateusz Morawiecki udał się do Berlina, by - jak mówił - "wstrząsnąć sumieniem Niemiec, by zdecydowali się w końcu na rzeczywiście miażdżące sankcje, które wpłyną na decyzje Kremla". O jakich sankcjach konkretnie mowa? Wylicza rzecznik rządu Piotr Müller. - Efektem rosyjskiej agresji na Ukrainę powinny być kolejne sankcje: m.in. szybkie odcięcie Rosji od systemu SWIFT, zamknięcie gazociągów Nord Stream1 i Nord Stream 2, odcięcie Rosji od wszystkich innych systemów finansowych i bankowych; zamknięcie możliwości dostaw gazu, ropy oraz węgla z terenu Rosji do Europy. Te wszystkim sankcje, które w najlepszy sposób, najbardziej dotkliwy będą dotykały Rosję tak, aby Władimir Putin zastanowił się nad tym, czy kontynuować swoją agresję - powiedział rzecznik rządu i dodał, że sankcje powinny zostać przyjęte możliwie szybko.
Wojna na Ukrainie. Posiedzenie Bundestagu będzie przełomowe?
Rzecznik polskiego rządu zwrócił się też do członków Bundestagu, którego członkowie spotkają się ze sobą w niedzielę (27 lutego), aby szybko podjęli "jedyną słuszną decyzję". Jak wskazał Müller, polski premier Mateusz Morawiecki i prezydent Litwy Gitanas Nausėda przekazali kanclerzowi Niemiec list od prezydenta Ukrainy, również z postulatami sankcyjnymi. Rzecznik polskiego rządu zauważył, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz nie odpowiedział polskiemu rządowi, czy zgadza się na pakiet sankcji i nie odniósł się wprost do żadnego ich elementu.
- Wszystkie inne kraje UE deklarują wprost, że są za odcięciem Rosji od systemu SWIFT; mam nadzieję, że lada moment usłyszymy taką deklarację również ze strony Niemców - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller na briefingu prasowym po powrocie premiera z Berlina. Dodał, że w rządzie niemieckim nie ma jednomyślności w tym obszarze. - Rząd niemiecki dzisiaj żadnej deklaracji nie złożył - powiedział rzecznik rządu. Podkreślił, że decyzje dotyczące sankcji w Unii Europejskiej podejmuje się jednomyślnie. - To jest największa trudność w tej sytuacji - ocenił rzecznik polskiego rządu.
Müller zaapelował też do wszystkich europejskich krajów, aby skierować na Ukrainę dodatkową pomoc, zarówno humanitarną, jak i tą dotyczącą uzbrojenia. Według niego "scenariusz, który wydawał się kilka lat temu nierealny, czyli atak na Ukrainę - dzisiaj się realizuje". - W związku z tym, UE musi być gotowa również do tego, że w przyszłości Rosja podejmie dalej idące działania - wyjaśnił Piotr Müller i poinformował, że premier Morawiecki jest w codziennym, stałym kontakcie z władzami Ukrainy.
"Będziemy pomagać Ukrainie dalej"
Ze słów rzecznika rządu wynika także, z wieloma przywódcami europejskimi m.in. o kwestiach związanych z zamknięciem przestrzeni lotniczej nad UE. - To jest jeden z naszych postulatów w ramach ogólnych sankcji UE. Natomiast tę decyzję podjęliśmy sami. Namówiliśmy także część kraju europejskich, żeby te same decyzje podjęły. Wiemy, że część krajów już się na to zdecydowała - powiedział Müller.
Pytany o strategię polskiego rządu wobec sytuacji na Ukrainie, Piotr Müller powiedział, że polski rząd będzie "stale wspierać Ukrainę tak, jak do tej pory".