Donald Tusk od dłuższego czasu zapowiadał, że dojdzie do zmian w rządzie, a rekonstrukcja jest nieunikniona. Szef rządu podkreślał, że potrzebne jest nowe otwarcie. W końcu, 23 lipca, doszło do zapowiadanej rekonstrukcji. Kilkoro ministrów straciło stanowiska, pojawiły się też nowe twarze. Premier "odchudził" swój gabinet i teraz będzie on liczył 21 ministrów. Wśród najbardziej komentowanych zmian jest ta, że Radosław Sikorski zostanie wicepremierem, a Adama Bodnara na stanowisku ministra sprawiedliwości zastąpi Waldemar Żurek.
Powstaną także dwa nowe ministerstwa, pierwsze ma zająć się sprawami związanymi z gospodarką i finansami, pokieruje nim dotychczasowy minister finansów Andrzej Domański. Drugie to Ministerstwo Energii, na którego czele stanie dotychczasowy wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka.
CZYTAJ: Tusk przedstawił nową drużynę. Ekspert nie ma wątpliwości: "Idzie na wojnę z PiS"
W czwartek, 23 lipca, gościem programu "Jeden na jeden" był rzecznik rządu Adam Szłapka, do tej pory minister do spraw Unii Europejskiej. Pytany o zmiany w rządzie i komentarz minister Barbary Nowackiej, która przyznała, że część osób, które odeszły z rządu były bardzo sprawne, ocenił:
Wielu dobrych ministrów też odeszło, ale tak to jest z rekonstrukcją, że przyjdzie momenty, by sprawdzić, co dowieźliśmy. Teraz mamy do zrobienie kolejne rzeczy. W każdym miejscu następuje rutyna, a nawet zużycie materiału . (..) Teraz mamy też taki moment w Polsce, że musimy zrobić porządek, a ta maszyna musi być świeża, na najwyższych obrotach.

Rzecznik dodał, że wiele rzeczy już się udało, ale przed rządem kolejne wyzwania. Adam Szłapka pytany o powrót do MSWiA Marcina Kierwińskiego przyznał, że "to jest bardzo mocny gość i takiego potrzebujemy", natomiast Tomasz Siemoniak, który szefował ministerstwu, teraz zajmie się ściśle koordynowaniem służb specjalnych. Zdaniem rzecznika rządu, te resorty muszą być rozdzielone ze względu na sytuację, którą obecnie mamy, czyli dezinformację i wojnę hybrydową ze strony Rosji.