Zapytana o to, czy sądzi, że opozycja jest inwigilowana przez PiS, Lubnauer odpowiedziała zaskakująco: - Ile razy dzwonię i rozmawiam z kimś przez telefon, to cały czas zastanawiam się, czy ktoś jeszcze to słyszy oprócz mojego rozmówcy... Mieliśmy u siebie w partii takie przypadki, że ktoś otrzymał telefon, po czym jak odbierał, to odsłuchiwał fragment poprzedniej rozmowy.
Zdaniem Lubnauer w wielu państwach „takie inwigilowanie opozycji, jakie miało miejsce podczas lipcowych protestów, byłoby uznane za powód, by zdymisjonować rząd, a przynajmniej ministra, który za to odpowiada”. Dodała przy tym, że jest to „nierówna gra”, ponieważ: - Polityka polega m.in. na tym, że partie ukrywają przed sobą swoje plany. Jeżeli przedstawiciele opozycji są inwigilowani, to znaczy, że ktoś ma dostęp do ich planów politycznych. Całość podsumowała pesymistycznym stwierdzeniem, że ma poczucie, że PiS nadużywa swojej władzy.
Wypowiedź posłanki wyglądała następująco:
"Ilekroć rozmawiam przez telefon – zastanawiam się, czy ktoś mnie nie podsłuchuje" https://t.co/YiKpEkosml pic.twitter.com/ZU9E81GH63
— Gość_RadiaZET (@Gosc_RadiaZET) 8 września 2017
Zobacz także: Nelli Rokita szczerze o SEKSIE z Janem Rokitą i ALKOHOLU
Przeczytaj również: WOJNA o krówki w MON. Rzecznik Macierewicza publikuje komunikat
Polecamy ponadto: Rzecznik prezydenta straci pracę? Łapiński DRWI ze swoich krytyków