Tworzyli kampanię prezydencką Pawła Kukiza, a teraz mieli zająć się kampanią przed wyborami parlamentarnymi, ale nic z tego. Osoby ze środowiska dolnośląskich Bezpartyjnych Samorządowców i Ruchu jednomandatowych okręgów wyborczych, wystosowały do Kukiza list otwarty, podaje rp.pl. Jak podkreślają, to Paweł Kukiz się od nich odwrócił. Tysiące ludzi, którzy poświęcili swój czas, dokonywali wpłat na kampanię, przekonywali rodziny, znajomych i sąsiadów – mają teraz odczucie, że nie pracujemy razem na rzecz społecznej i oddolnej inicjatywy, ale tworzymy czysto partyjną strukturę, złożoną z różnych skrajnych grup i stronnictw, czytamy we fragmencie listu otwartego skierowanego do Kukiza. To nie jest nasza droga, bo nie jest to droga do naprawy Polski i przywrócenia jej obywatelom. Tego nie da się zrobić partyjno-wodzowskimi metodami które zabijają oddolną energię i inicjatywę, dodają ci, dzięki którym Kukiz odniósł wielki sukces w czasie wyborów prezydenckich. W pierwszej turze wyborów zdobył trzeci wynik, czyli ponad 20 proc. głosów. Paweł Kukiz zawsze podkreślał, że to sukces całej drużyny, wszystkich tych, którzy pomagali mu w kampanii i ją tworzyli.
Ludzie Kukiza czują się rozczarowani
Pawle, przeszedłeś bardzo długą drogę kariery politycznej i to w ekspresowym tempie. (...) Sukces okazał się możliwy dzięki Twojej pracowitości i charyzmie. Zaczynając bez środków i zaplecza, z bardzo nieliczną grupą osób, potrafiłeś przyciągnąć tysiące wolontariuszy i sympatyków. To była kampania otwarta na ludzi i środowiska, kampania, w której Paweł Kukiz wyrażał frustracje i nadzieje milionów Polaków. Mówiłeś to, co inni czuli, zaznaczają sztabowcy Kukiza. I dodają: Dziś, dwa miesiące później, widzimy, że wokół Ciebie zaczęli pojawiać się ludzie, o których wcześniej nikt w kampanii nie słyszał. A na pewno nikt nie słyszał o nich, jako zwolennikach JOW-ów i odpartyjnienia kraju. Kogo mają na myśli? Byłego burmistrza Nysy, Janusza Sanockiego, który został powołany na stanowisko koordynatora komitetów przed referendum (m.in. w sprawie JOW), a także Miłosza Lodowskiego, którego wybrano rzecznikiem Ruchu Kukiza.
Rozłam u Kukiza
Z informacji rp.pl wynika, że pod listem do Kukiza podpisali się m.in.: szef sztabu, współtwórca programu, ludzie odpowiedzialni za reklamę i Internet. Wszyscy, ci którzy są autorami listu, byli z Kukizem na scenie w Lubinie, gdy świętował on sukces w czasie wieczoru wyborczego. Serwis podaje też, że dawni współpracownicy mają dla Kukiza propozycję: albo dojdą do porozumienia i zapanuje zgoda, albo pójdą do wyborów sami, jako ruch samorządowo-obywatelski Bezpartyjni. Nie chcemy palić mostów, tylko dać Pawłowi sygnał, żeby się otrząsnął i wrócił do korzeni. To próba wyprostowania naszych relacji, ale na warunkach partnerskich. Kukiz poczuł się jak wódz, przekonuje Patryk Hałaczkiewicz, szef sztabu. Hałaczkiewicz stwierdził też, że: Gdy Paweł na swoich pełnomocników powołał osoby zupełnie nam nieznane, poczuliśmy się, jakby napluł nam w twarz, czytamy na wyborcza.pl